21 września 2022
Anna Domin
W co grają Banki – lawina pozwów, niekorzystne ugody, roszczenia?
Zapraszamy Państwa na kolejne spotkanie Prawniczej Prasówki, na którym tłumaczymy najnowsze informacje, które pojawiają się w mediach. Wyjaśniamy co znaczą i oczywiście pomagamy zrozumieć ich istotę. W dzisiejszym odcinku komentować i wyjaśniać najnowsze informacje będą wybitni eksperci: pan Mecenas Stanisław Rachelski, pan Mecenas Michał Tomasiak i pan Mecenas Artur Machciński.
„Banki szykują lawinę pozwów przeciwko frankowiczom i mówią nie mamy wyjścia” komentuje pan mecenas Stanisław Rachelski.
Mecenas Stanisław Rachelski: Warto w tym momencie zadać sobie pytanie, czym właściwie jest ta informacja, po co jest publikowana, bo co do kwestii prawnych to wszyscy wiedzą jakie są, i jakie są szanse Banków. W naszej opinii jest to kolejny etap do tego, żeby przestraszyć wszystkich frankowiczów. Powody, dlaczego się coś takiego ogłasza i komunikuje są proste – biznesowe. Z drugiej strony, racja prawna wskazuje na to, że banki nie mają szansy w tym zakresie. Nie mniej jednak należy zwrócić uwagę na słowa wypowiedziane przez wiceprzewodniczącego Związku Banków Polskich, że banki nie mają wyjścia bo muszą chronić swój kapitał, bo im się roszczenia przedawniają – i tu jest to zgodne z prawdą – przedawniają się, bo banki grają na zwłokę. Czym dłużej państwo będziecie spłacać kredyt, tym więcej zarobią banki, a tym samym mniej stracą. W naszej ocenie takie informacje są straszakiem, który ma wywołać efekt mrożący. Lawina może być, ale to nie oznacza, że banki mają szansę wygrać. W naszej opinii i w opinii wielu ekspertów z tej gry nic nie będzie. Banki zapłacą wysokie wpisy, bo wpis jest pięcioprocentowy od wartości przedmiotu sporu i w zasadzie przegrają z kretesem. Mam nadzieję że tak będzie.
Mecenas Michał Tomasiak: Tak tu warto zwrócić uwagę na tytuł, który jest zaznaczony dużą, pogrubioną czcionką: że nie możemy dopuścić do przedawnienia. My mamy inne doświadczenia. Tak naprawdę kwestia przedawnienia nie jest problemem. Wszyscy wiedzą, że bankom należy się ten zwrot kapitału i prawie wszyscy frankowicze godzą się na jego zwrot. Widzimy zatem, że pozwy sądowe nie są potrzebne do tego, aby bank odzyskał ten kapitał. Problem w tym, że tu chodzi o coś innego, chodzi o walkę, większe pieniądze, o przeciąganie spraw jak najdłużej. Warto też spojrzeć na liczby, bo liczby pokazują, że owszem sądy są zawalone pozwami. W sądzie warszawskim mamy już kilkadziesiąt tysięcy spraw, ale z drugiej strony dla banków jest to wciąż niewielki odsetek tego, ile tak naprawdę kredytobiorców mogłoby pójść do sądu. Zaledwie 10% kredytów zostało zakwestionowanych w sądach, zatem z tego można wyliczyć prosty rachunek, aż 90% umów jest obsługiwanych dalej przez Banki. Tak jak powiedział mecenas Rachelski, takie informacje mają zatrzymać kredytobiorców w domach i skłonić ich do tego, żeby pokornie płacili kolejne raty, które dzisiaj, przy franku na poziomie 5 zł są znowu o 20/30% większe niż jeszcze raty, które były płacone kilka lat temu.
Mecenas Stanisław Rachelski: To banki grają na zwłokę jak powiedział Mecenas Tomasiak. Gdyby nie grały na zwłokę, to by nie było przedawnienie. W tym miejscu jednak chciałbym podkreślić, że nasi klienci, którzy wygrali sprawę – wszyscy się rozliczyli z kapitału. Nie znam ani jednego przypadku, gdzie by ktoś się nie chciał rozliczyć się z kapitału. Twierdzenie banków, że muszą chronić swój kapitał jest tylko pretekstem do tego, żeby straszyć Frankowiczów i sprawić żeby nie szli do sądu. W mojej ocenie kredytobiorcy nie mają się czym przejmować. Nasza kancelaria czy każda inna na pewno pomoże wszystkim tym, wobec których takie pozwy zostaną użyte. Już dzisiaj pomagamy w uwolnieniu się od takich bezsensownych roszczeń. Być może dzisiaj jest to jedyna broń banków – straszenie frankowiczów, żeby nie poszli do sądu.
Anna Domin: Drugą machiną uruchomioną jakiś czas temu były ugody i przewalutowanie kredytu frankowego na złotówkowy. W tym tygodniu pojawiła się informacja w mediach dotycząca podatku dochodowego i tutaj o komentarz poproszę pana Mecenasa Michała Tomasiaka.
Mecenas Michał Tomasiak: W tym artykule jest napisane że podatek dochodowy w przypadku zawarcia ugody, bo tak to rozumiem, czyli przewalutowania tego kredytu zgodnie z propozycją banków na kredyt złotówkowy, powoduje, że jeśli w wyniku tej zamiany będzie jakaś nadpłata czyli dochód, to nie będzie ona opodatkowana. Natomiast z naszego doświadczenia i wyliczeń wynika, że takich sytuacji jest bardzo mało. Częściej jednak możemy się spotkać w tej sytuacji z niedopłatami. Stąd urząd skarbowy pewnie widzi, że i tak nie ma za bardzo co ugrać. Ja osobiście traktuję to jako kolejną akcje PR-ową, bo ten artykuł oczywiście gdzie się pojawia?
Tak jak „Lawina pozwów” pojawia się na portalach sponsorowanych przez banki. My w tym siedzimy od kilku lat i w zasadzie od tych kilku lat jesteśmy bombardowani tego typu artykułami. Dzisiaj mówi się w przestrzeni publicznej o nieważności, o ugodach, a kilka lat temu na tych samych portalach pojawiały się artykuły mówiące, że absolutnie wszyscy przegrywają w sądach, że banki wygrywają. Dzisiaj gdy już nie można tego ukryć, pojawiają się inne artykuły, bardziej stonowane, ale cel jest ten sam. Ten artykuł ma zachęcić i pokazać frankowiczom, że nie dość, że kredytobiorca przewalutuje swoją umowę to jeszcze nie będzie musiał płacić podatku. My z doświadczenia i konkretnych wyliczeń, wiemy, że kwestia podatku, to jest żadna korzyść, w stosunku, do tych zadłużeń, które wynikają z kredytu. Warto, aby każdy kredytobiorca odpowiedział sobie na pytanie ile może wygrać w sądzie, a ile zyskać na ugodzie.
Mecenas Stanisław Rachelski: Ten artykuł ma to na celu zachęcić wszystkich tych wahających się i przestraszonych pierwszym artykułem, żeby zdecydowali się na ugodę. Prawie wszyscy nasi klienci, którzy dostali propozycje ugodowe nie skorzystali z nich. Uznali i słusznie, że taka propozycja jest nieuczciwa. Pamiętajmy, że dzisiaj mamy prawie stuprocentowe szanse na wygranie sprawy. Nic więc dziwnego, że banki próbują odwlec pójście kredytobiorcy do sądu, odroczyć, bo jeśli się ktoś zastanawia to może akurat się uda przekonać kogoś do ugody, przewalutowania. Dzisiaj mamy taką sytuację, że Ci którzy zdecydowali się rok temu na ugodę, dzisiaj rwą włosy z głowy, bo kiedy decydowali się na przewalutowanie wibor był na poziomie 0,1% czy 0,2%, dzisiaj mamy ponad 7%, zatem ich rata drastycznie się zwiększyła.
Mecenas Michał Tomasiak: To jest bardzo dobra uwaga – banki grają na zwłokę po to, żeby tych ugód jak najwięcej zawrzeć. Im więcej państwo zapłacą, w tym trudniejszej pozycji negocjacyjnej będą. Kredyt będzie puchł, zatem propozycja banku będzie się wydawała coraz atrakcyjniejsza. Im więcej czasu będzie miał bank, tym bardziej kredytobiorcy będą skłonni do zawarcia ugody, nic dziwnego, gdyż będą w wielkich tarapatach finansowych. Proszę też pamiętać, że ugoda, to pewien proces, który trwa 3-4 miesiące, to nie jest tak, że idziemy i w jeden dzień zawieramy ugodę. Oczywiście na wyrok czeka się dwa, trzy lata, ale korzyści z wyroku unieważniającego są jak dziesięć do jednego, biorąc pod uwagę co mogą Państwo ugrać w sądach do tego co daje ugoda.
Anna Domin: Na straży prawa jak zawsze stoi TSUE, który wydał 8 września bardzo korzystny wyrok dla frankowiczów. Zbliża się kolejny, październikowy, i o tym trochę więcej powie nam Pan Mecenas Artur Machciński.
Mecenas Artur Machciński: Tak, 12 października ma zapaść kolejny, istotny wyrok TSUE, który ma dotyczyć istotnych kwestii takich jak: wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, a także przedawnienia roszczeń banków o zwrot wypłaconego kapitału. Kwestie te były już wielokrotnie poruszane i to przez sądownictwo polskie i przez sądy europejskie na korzyść kredytobiorców, jednak widać, że niektórzy sędziowie cały czas mają z tym problem. Oczywiście banki już od jakiegoś czasu straszą kredytobiorców tym, że będą składali pozwy o bezumowne korzystanie z kapitału i oczywiście takie pozwy składają, natomiast jak już była dzisiaj o tym mowa, ma to na celu przestraszenie kredytobiorców, którzy mogliby pójść do sądu.
Nie ulega wątpliwości że skutkiem unieważnienie umowy jest rozliczenie się stron jedynie co do nominalnej kwoty. W przypadku unieważnienia umowy kredytu, kredytobiorcy będą jedynie zobowiązani do zwrotu tej nominalnej kwoty jaką otrzymali od banku i nic poza to. Banki oczywiście się z tym nie zgadzają, i trudno im się dziwić, bo chcą jak najwięcej zarobić. Warto jednak zaznaczyć że polskie jak i unijne przepisy nie dają bankom w tym temacie żadnych podstaw do domagania się wynagrodzenia za bezumowne korzystanie. 100% pozwów w tym temacie jest oddalanych, widać z tego, że sądy nie mają tutaj większych szans. Co do drugiej kwestii, czyli przedawnienia, było już tutaj mowa dzisiaj o tym i też ostatnio zapadł wyrok Sądu Najwyższego, który można powiedzieć troszkę namieszał. Po mimo, że linia orzecznicza jest już całkowicie ukształtowana na korzyść kredytobiorców, to jednak banki rozumieją te wyroki zupełnie inaczej niż wszyscy i uważają, że mają 3 lata na dochodzenie zwrotu pożyczonego kapitału i powinny być one liczone od momentu wydania przez kredytobiorcę oświadczenia w sądzie lub pouczenia go przez sąd o skutkach unieważnienia takiej umowy.
Mecenas Stanisław Rachelski: My jesteśmy dobrej myśli, jak tutaj kolega powiedział linia orzecznictwa w zasadzie jest ugruntowana, a europejska to już na 100%. Stanowisko rządu polskiego, Ministra Sprawiedliwości, Rzecznika Finansowego, Rzecznika Praw Obywatelskich i inni – wszyscy są po stronie frankowiczów. My ze spokojem czekamy na to orzeczenie i być może spowoduje to, że banki nie będą grały na przewlekłość i będą szybciej przystępowały do rozmów, do prawdziwych negocjacji i oferowały takie warunki, które byłyby porównywalne z tym, co można uzyskać w sądzie.
Mecenas Michał Tomasiak: Jeżeli chodzi o orzecznictwo Trybunału z września, to ten wyrok nas cieszy ale nie zaskakuje, jest powieleniem. Myślę, że październikowy też nas nie zaskoczy, bo już Trybunał się wypowiadał w tych kwestiach. Spodziewamy się tu korzystnego rozstrzygnięcia. Niestety faktycznie jest tak, że banki interpretują te wyroki inaczej niż wszyscy, interpretują na swój sposób, a niektórzy sędziowie się na to nabierają i składają kolejne pytanie do Trybunału. Trybunał znowu odpowiada no i tak doprowadziliśmy do tego, że mamy już kilka orzeczeń w tych sprawach korzystnych dla frankowiczów, więc tylko się cieszyć, bo chyba żadne państwo nie ma aż tylu korzystnych wyroków w sprawach frankowych jak Polska.
Mam nadzieję, że udało nam się wyjaśnić państwu informację, które pojawiają się obecnie w mediach i które pewnie Państwo czytacie na co dzień. Z informacji jasno wynika, że większość z nich ma na celu wywołanie efektu mrożącego, żeby nie poszli państwo do sądu. My zachęcamy do sprawdzenia umowy kredytowej, do jej analizy, która w naszej kancelarii jest bezpłatna, jej omówienie również. Warto sprawdzić czy można wygrać, warto zrobić ten pierwszy krok.
Dziękujemy za uwagę.
Zapraszamy do bezpłatnej analizy, wyślij umowę na adres: [email protected]
Autor wpisu oraz Mistrz prawa na stronie rachelski.pl
Anna Domin
DYREKTOR MARKETINGU
Filozof, Absolwentka Wydziału Nauk Społecznych, Instytut Filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Posiada 15-letnie doświadczenie w zakresie kreowanie wizerunku w oparciu o strategię marketingową 360, Specjalizuje się w obszarach związanych z marketingiem i PR, budowaniem doświadczania z marką i kreowaniem efektywnej komunikacji z rynkiem. Jej publikacje ukazywały się na łamach takich tytułów jak: Marketing i Biznes, Magazif, Design Alive, Architecture Snob, Architect@Work.