6 grudnia 2022

Stanisław Rachelski

Ugoda z Bankiem – czy możesz wpaść „z deszczu pod rynnę”?

W ostatnim czasie wiele mówi się o propozycjach ugód dla frankowiczów proponowanych przez banki, które zaczęły masowo przegrywać w sądach. Warto się jednak przyjrzeć, czy faktycznie „ugody” są korzystne dla obu stron. W modelowym ujęciu termin „ugoda” oznacza, że strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego pomiędzy nimi stosunku prawnego, ale czy tak też […]

W ostatnim czasie wiele mówi się o propozycjach ugód dla frankowiczów proponowanych przez banki, które zaczęły masowo przegrywać w sądach. Warto się jednak przyjrzeć, czy faktycznie „ugody” są korzystne dla obu stron. W modelowym ujęciu termin „ugoda” oznacza, że strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego pomiędzy nimi stosunku prawnego, ale czy tak też jest w przypadku ugód między bankami a Frankowiczami?

Ugody z bankami, po pierwsze, nie są proponowane każdemu kredytobiorcy. Już sam ten fakt podważa szczerość intencji banków. Pionierem w ugodach z kredytobiorcami stał się bank PKO BP S.A., który masowo rozpoczął akcję ugodową. Po krótkim czasie ze swoimi propozycjami do kredytobiorców wyszły również inne banki, m.in. Millenium Bank, ING i mBank. Obecnie zdecydowana większość banków proponuje swoim klientom „ugody”, szczególnie w momencie kiedy decydują się oni na pójście do sądu.

Najważniejsze – czujność

Warto przy rozważaniu takiej ugody zachować ostrożność, bowiem można wpaść w kolejną pułapkę. Ugody proponowane przez banki mają co prawda na celu umorzenie części długu, jednak nie jest brane pod uwagę to, co Kredytobiorca już spłacił. Dodatkowo warunki przewalutowania kredytu są praktycznie w każdym przypadku inne, gdyż banki opracowały w tym zakresie różne rozwiązania, no tego bardzo rzadko zdarza się, że kredytobiorcy udaje się uzyskać na drodze negocjacji nieco korzystniejsze zasady.
Najistotniejsze jest to, że po podpisaniu z bankiem porozumienia pozostały dług, który pozostał do spłaty jest oprocentowany według nieprzewidywalnej dzisiaj stawki WIBOR i to z pewnością wystarczy bankom by na takim kredycie nadal sporo zarabiać.
Kampania ugodowa rozpoczęła się rok temu i przyciągnęła do siebie grono osób, które próbują mediacji z bankiem. Większość banków, aby odciągnąć frankowiczów od procesu zaczęła samodzielnie zapraszać klientów na mediacje celem podpisania ugody.
Jak zdążyli się zorientować Frankowicze od samego początku ugody z bankiem miały zabezpieczać interesy tylko i wyłącznie banku. Przejście na WIBOR, który jest obecnie najwyższy w historii może być tego przykładem. Już dzisiaj wiemy, że oprocentowanie będzie dalej rosnąć. Rosnący WIBOR przekłada się także na wzrastające raty dla kredytobiorcy.
Dodatkowo wiele osób, które podpisuje ugodę, nie wiedzą, że za taką decyzją idzie kolejna – zrzeczenie się możliwości wejścia na drogę sądową. Podpisanie ugody całkowicie zamyka możliwość unieważnienia umowy kredytowej czy też jej odfrankowienia. Dlatego zawsze warto przed jej podpisaniem przeanalizować wszystkie ryzyka z jakim się to wiąże.

Obecnie w polskich sądach zapadają korzystne wyroki. Każdego dnia zapadają nowe orzeczenia unieważniające umowę i pozwalające kredytobiorcom uwolnić się od toksycznego kredytu. W przypadku unieważnienia umowy kredytowej, kredytobiorca rozlicza się z bankiem tylko do kwoty wypłaconego mu kredytu (kapitału).

Kredytobiorca po wygranej nie musi spłacać oprocentowania od zaciągniętej sumy. Jest to konsekwencja stosowania przez banki klauzul abuzywnych, czyli niedozwolonych postanowień umownych.
Mimo ukształtowanego orzecznictwa cały czas duża ilość kredytobiorców powstrzymuje się od wejścia na drogę sądową ze względu na przewlekłość postępowań. Jednak obecnie sądy coraz sprawniej orzekają i cała sprawa zamyka się w przeciągu dwóch, trzech lat. Pamiętać również należy, że nie robiąc w tym zakresie nic, kredytobiorca jest cały czas związany z toksycznym kredytem, który będzie musiał spłacać przez kolejnych kilkanaście lat.