Brak precyzyjnych zasad obsadzania zarządu i rady nadzorczej spółki może być powodem konfliktów personalnych. – Aby uniknąć zbędnych problemów i […]
W małej firmie lepiej powołać członków zarządu na wspólną kadencję
Brak precyzyjnych zasad obsadzania zarządu i rady nadzorczej spółki może być powodem konfliktów personalnych. – Aby uniknąć zbędnych problemów i komplikacji, które mogą znacznie utrudnić lub nawet uniemożliwić sprawne działanie spółki akcyjnej lub z ograniczoną odpowiedzialnością, należy dokładnie ustalić długość kadencji członków poszczególnych organów w statucie bądź umowie spółki – radzi Stanisław Rachelski, radca prawny, wspólnik zarządzający Kancelarii Prawniczej Rachelski i Wspólnicy. Jak podkreśla, należy przy tym uwzględnić przepisy zawarte w art. 369 i art. 370 kodeksu spółek handlowych (k.s.h.). Z regulacji tych wynika, że kadencją jest okres sprawowania funkcji przez członka zarządu (ewentualnie członka rady nadzorczej). W spółce akcyjnej okres ten nie może być dłuższy niż pięć lat. Natomiast w przypadku spółki z o.o. członek zarządu może być powołany również na czas nieokreślony. Warto jednak zauważyć, że powoływanie członków zarządu na czas nieokreślony w spółkach z o.o. budzi wątpliwości. Przykładowo w uchwale z 21 lipca 2010 r., sygn. akt III CZP 23/10, Sąd Najwyższy orzekł, że jeżeli umowa spółki nie stanowi inaczej, to mandat członka zarządu wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu także wtedy, gdy według uchwały wspólników powołanie nastąpiło na czas nieokreślony). – Z przepisów k.s.h. wynika, że czas trwania kadencji członków zarządu (lub rady nadzorczej) można ustalać na dwa sposoby. Zgodnie z pierwszym kadencja członków zarządu (rady nadzorczej) spółki jest wspólna. Natomiast drugie rozwiązanie przewiduje, że każdy członek zarządu (lub rady nadzorczej) powoływany jest na oddzielną, niezależną od innych członków kadencję – mówi Stanisław Rachelski. Jeżeli zatem ze statutu lub umowy spółki wynika, że kadencja członków zarządu lub rady nadzorczej jest wspólna, to wszyscy członkowie danego organu powoływani są w jego skład na okres, który jest dla nich wspólny i zakończy się w tym samym czasie. Przykładowo jeżeli członków zarządu czy rady nadzorczej powołano na 4-letnią kadencję 19 czerwca 2012 r., to ich kadencja upłynie 19 czerwca 2016 r. Jeżeli jednak w czasie trwania tej kadencji któryś z członków rady nadzorczej będzie odwołany, zrezygnuje z pełnionej funkcji lub umrze, to jego następca będzie w pewnym sensie kontynuował mandat swego poprzednika. Jego mandat wygaśnie jednocześnie z mandatami tych osób, które zostały powołane na samym początku kadencji. Jednak w spółce może również funkcjonować drugie wspomniane rozwiązanie, przewidujące, że każdy członek zarządu (lub rady nadzorczej) powoływany jest na indywidualną, niezależną od innych członków kadencję. – W takim przypadku jeśli nawet pierwotnie wszystkie osoby zostały powołane w tym samym dniu i zgodnie ze statutem lub umową spółki dotyczy ich taka sama kadencja, to w razie rezygnacji z pełnionej funkcji, śmierci czy też odwołania jednego z członków zarządu czy rady nadzorczej dla powołanego następcy zaczyna biec nowa, jego własna kadencja liczona od dnia powołania – podkreśla Stanisław Rachelski. Wskazuje, że przykładowo w spółce 19 czerwca 2012 r. powołano 3-osobowy zarząd (w składzie X, Y i Z) na okres 4 lat. Gdyby się zdarzyło, że np. 14 sierpnia 2013 r. zostałby odwołany członek zarządu X, a w jego miejsce powołano by osobę W, to z dniem 14 sierpnia 2013 r. ta nowa osoba rozpoczęłaby swą odrębną, indywidualną 4-letnią kadencję. W takim przypadku, biorąc pod uwagę to, że każdy z członków rady nadzorczej ma swoją indywidualną kadencję, kadencja członków zarządu Y i Z zakończy się 19 czerwca 2016 r., natomiast kadencja członka zarządu upłynie 14 sierpnia 2017 r. Stanisław Rachelski zwraca jednak uwagę, że w praktyce bardziej popularne jest rozwiązanie przewidujące wspólną kadencję członków organów spółki. Jest ono prostsze i łatwiejsze do kontrolowania, a więc lepsze zwłaszcza dla niewielkich spółek.