Sędziowie i profesjonalni pełnomocnicy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że przez pół roku ani razu nie korzystali z nowego narzędzia przewidzianego w procedurze cywilnej Spotkania przedsądowe są nową instytucją w procedurze cywilnej. Zostały wprowadzone przez przepisy ostatniej wielkiej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, które obowiązują od 3 maja 2012 r. Artykuł 207 k.p.c. określa scenariusz takiego spotkania: jego organizatorem jest sędzia, a uczestnikami strony sporu oraz ich pełnomocnicy. Odbywa się ono przed pierwszymi posiedzeniami wyznaczonymi na rozprawę. Sędzia powinien je zorganizować po to, by usprawnić i przyspieszyć przebieg rozprawy, która odbędzie się dopiero po pewnym czasie. Może nawet wysłuchać strony i ich pełnomocników w ramach posiedzenia niejawnego. Same zalety – Celem spotkania jest określenie, w jaki sposób będzie przebiegał proces, a także uzyskanie od stron stosownych wyjaśnień i oznaczenie porządku składania przez nie pism, a nawet ustalenie ich liczby. Dla pełnomocnika jest to okazja, aby wskazać dowody, świadków i biegłych oraz okoliczności, jakie mają być wyjaśnione. Sąd zaś ma możliwość zaplanować liczbę rozpraw i ich terminy – tłumaczy radca prawny Stanisław Rachelski z Kancelarii Rachelski i Wspólnicy. – Gdy takie spotkanie będzie prowadzone w sposób właściwy, odciąży sędziego i skróci czas trwania procesu. Ograniczy też składanie bezwartościowych wniosków dowodowych i korespondowanie pełnomocników z udziałem sądu. W wyniku spotkania może nawet dojść do zawarcia ugody, co pozwoli w ogóle uniknąć procesu – dodaje Stanisław Rachelski. (…) Organizowanie takich spotkań wymaga przemian w mentalności i w przyzwyczajeniach stron i sądu. Powinien zmienić się też warsztat pracy sędziego, co na pewno będzie wymagało czasu – przyznaje sędzia Marcin Krawczyk, przewodniczący X Wydziału Gospodarczego do spraw Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym dla Warszawy. Jego zdaniem aby przed pierwszą rozprawą sędzia mógł odebrać od stron wyjaśnienia lub oznaczyć porządek składania pism, musi wnikliwie zapoznać się ze sprawą i posiadać już de facto merytoryczny pogląd o niej. Wtedy jednak może spotkać się z zarzutami stron, że stracił walor bezstronności i ustalił rozstrzygnięcie jeszcze przed rozprawą. Tę opinię podziela Michał Jaskólski, twierdząc, że chodzi o uniknięcie podejrzeń o wywieranie niepożądanych nacisków na sąd. – Do tego dochodzą jeszcze trudności organizacyjne, czyli złe warunki lokalowe w sądach, które nie dysponują wolnymi pomieszczeniami na takie spotkania – zauważa Jaskólski. Natomiast niektórzy pełnomocnicy wskazują jeszcze inną przyczynę braku takich spotkań. Proza pracy w sądzie jest mianowicie taka, że sędzia nie chce tracić czasu na zapoznawanie się dokładnie z całymi aktami na kilka tygodni przed rozprawą, skoro tuż przed nią może przeczytać tylko fragment i to mu wystarczy, aby przesłuchać świadków.
12 kwietnia 2024
Anna Domin
Spotkania przedsądowe nie działają
Sędziowie i profesjonalni pełnomocnicy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że przez pół roku ani razu nie korzystali z nowego narzędzia przewidzianego […]
Autor wpisu oraz Mistrz prawa na stronie rachelski.pl
Anna Domin
DYREKTOR MARKETINGU
Filozof, Absolwentka Wydziału Nauk Społecznych, Instytut Filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Posiada 15-letnie doświadczenie w zakresie kreowanie wizerunku w oparciu o strategię marketingową 360, Specjalizuje się w obszarach związanych z marketingiem i PR, budowaniem doświadczania z marką i kreowaniem efektywnej komunikacji z rynkiem. Jej publikacje ukazywały się na łamach takich tytułów jak: Marketing i Biznes, Magazif, Design Alive, Architecture Snob, Architect@Work.