Jak oceniacie Państwo zamiar resortu większego dyscyplinowania organów korporacji adwokackiej i radcowskiej w razie niesubordynacji ich członków? Czy istnieje potrzeba zwiększenia zakresu uczestnictwa i nadzoru ministra nad postępowaniami dyscyplinarnymi adwokatów i radców prawnych? Czy właściwe jest nakładanie kar pieniężnych na obrońców/pełnomocników w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa? – pyta mec. Stanisława Rachelski, wspólnika w kancelarii Rachelski i Wspólnicy, miesięcznik Prawo Europejskie.

Zmiany przygotowywane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zdają się zmierzać w dwu kierunkach. Pierwszy to przyspieszenie oraz usprawnienie postępowania, czemu mają służyć poprawa jakości protokołowania rozpraw oraz nagrywanie przebiegu rozpraw sądowych. Drugi kierunek to zaostrzenie kar dyscyplinarnych wobec adwokatów i radców prawnych, a nawet jak wynika z wypowiedzi Wiceministra Sprawiedliwości możliwość nakładania kar na innych uczestników postępowania. Nie kwestionując zasadności niektórych pomysłów przedstawionych przez Ministerstwo, trzeba równocześnie wskazać na ich ogromną restrykcyjność. Dotyczy to w szczególności wysokości kar pieniężnych, które mogą zostać zastosowane przez Sąd.

Odnosząc się do samej możliwości nakładania przez sądy kar pieniężnych na niezdyscyplinowanych pełnomocników, wskazać trzeba, iż nakładanie tego rodzaju sankcji zastrzeżone zostało w ustawach samorządów prawniczych zarówno adwokatów, jak radców prawnych dla korporacyjnych sądów dyscyplinarnych. Przyznanie prawa do karania dyscyplinarnego członków tych korporacji przez sądy oznaczałoby kolejny wyłom od zasad samorządności tych zawodów zagwarantowanych w Konstytucji. Z praktycznego punktu widzenia powstaje również pytanie o konieczność stosowania przez Ministerstwo tak drastycznych metod. Wydaje się, że choć obecne uregulowania w zakresie dyscyplinowania pełnomocników nie są wystarczające, to znacznie lepszym rozwiązaniem byłby zwiększony nadzór Ministra Sprawiedliwości nad sądownictwem dyscyplinarnym wykonywanym przez samorządy zawodów prawniczych. Zupełnie odmienną kwestią pozostaje wysokość kar proponowanych prze Ministerstwo. Kary w wysokości 30.000 złotych w oczywisty sposób spowodować mogą ograniczenie praw stron oraz uczestników postępowań sądowych. Sama świadomość dopuszczalności nałożenia kary w tej wysokości może wpłynąć na świadome niekorzystanie z wszystkich uprawnień pełnomocnika, tak aby nie narazić się na ryzyko kary. Jako przykład wskazać można przypadek złożenia wniosków dowodowych, które z punktu widzenia interesów strony zmierzają do obrony jej praw w procesie, a których zgłoszenie może zostać ocenione przez sąd jako zmierzające do przedłużania postępowania i w konsekwencji obłożone sankcją dyscyplinarną.

Przyznając, iż prawo do obrony nie może być prawem do obstrukcji sądu, trzeba jednak dodać, iż nadmierna restryktywność kar oraz brak precyzyjnych regulacji dopuszczalności ich nakładania, może spowodować, że prawa stron postępowania, reprezentowanych przez pełnomocnika staną się prawami iluzorycznymi.

Kwestia dopuszczalności przeprowadzenia czynności procesowych, w sytuacji gdy strona ma kilku pełnomocników, a nie wszyscy stawili się na wezwanie sądu, także wymaga szczegółowego uregulowania. Zagwarantowana przez procedurę karną możliwość reprezentowania strony w procesie przez więcej niż jednego pełnomocnika, w niektórych sprawach, z uwagi na ich złożoność, stanowić może niezbędny warunek prawa do obrony. W takiej sytuacji odróżnić trzeba prawo sądu do nałożenie na pełnomocnika kary finansowej w razie jego nieusprawiedliwionej nieobecności, od prawa do przeprowadzenia czynności procesowej pod nieobecność pełnomocnika, która w rzeczywistości wpłynie na ograniczenie prawa strony w procesie.

Dokonując oceny propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości z punktu widzenia rozwiązań europejskich, trudno znaleźć w Europie system prawny zawierający równie restrykcyjne sankcje.

Stanisław RACHELSKI Radca prawny