"Frankowicze" wciąż wygrywają w sądach - Kancelaria Prawna Rachelski & Wspólnicy

12 kwietnia 2024

Anna Domin

„Frankowicze” wciąż wygrywają w sądach

Coraz częściej słyszymy o wzroście korzystnych wyroków na rzecz frankowiczów. Wygląda na to, iż – przynajmniej na szczeblu sądów powszechnych – większą wagę przykłada się do interesu zwykłego Kredytobiorcy w starciu z ogromnymi podmiotami finansowymi.

Co więcej, odnieść można wrażenie, że także Ustawodawca coraz większą wagę przywiązuje do poprawy sytuacji klientów instytucji finansowych, w tym frankowiczów. Wystarczy wspomnieć ustawę o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego z 2015 r. oraz znowelizowaną niedawno ustawę o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy. Ich założeniem jest przede wszystkim poprawa sytuacji konsumenta w relacji z ogromną spółką, na przykład Bankiem, próbującym w wielu przypadkach jednostronnie kształtować stosunek prawny po swojej myśli, to jest nieekwiwalentnie.

W bieżącym roku w sądach zdążyły już przegrać m.in.: Getin Noble Bank ( I C 1750/16, I C 1364/15, I ACa 1233/16 ), Polbank- obecnie Raiffeisen Bank Polska ( VI C 114/16, II C 920/15, VI C 3044/15, II C 2557/16, XXV C 1732/16 ), PKO BP ( I C 472/16, I C 776/16 ) oraz Santander Consumer Bank ( XIV C 2126/15, II Ca 2227/16 ).

Jednakże nawet bardziej wymowne może być podejście samych Banków do sytuacji w branży. Już w ubiegłym roku warunkiem przejęcia Banku BPH przez potencjalnego inwestora stało się wydzielenie portfela kredytów hipotecznych z transakcji, tak aby nabywca nie musiał zmagać się z potencjalnymi kosztami związanymi z roszczeniami Kredytobiorców. Teraz mowa o podobnym zabiegu ze strony sprzedawców Raiffeisena. Innym przykładem może być znaczący spadek wartości Getin Banku – posiadającego jeden z największych portfeli kredytów pseudowalutowych – i jego obecnie trudna sytuacja finansowa. Jeszcze w 2014 roku za jedną akcję banku Leszka Czarneckiego należało zapłacić ponad 10 zł, dziś kwota ta oscyluje na poziomie nieco wyższym niż 1 zł. Profesjonalni inwestorzy, finansiści i bankowcy chyba wiedzą co robią. Sytuacja banków posiadających duży portfel kredytów walutowych nie najlepiej rokuje na przyszłość.

Odmiennie ma się sprawa z frankowiczami. Nie wspominając już o wielu przywołanych wyżej korzystnych dla Kredytobiorców orzeczeniach sądów powszechnych. Ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju orzecznictwa ma stanowisko Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwość Unii Europejskiej.

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 lipca 2017 ( II CSK 803/16 ) roku orzekł, iż klauzula indeksacyjna umożliwiająca ustalenie kursu franka szwajcarskiego w odniesieniu do Tabeli Kursów banku jest zapisem abuzywnym, pozostającym w niezgodności z prawem – tym samym Sąd przychylił się do tzw. roszczenia spreadowego. W związku z tym, te klauzule powinny zostać wykreślone z Umowy Kredytu, a powstała luka musi zostać wypełniona poprzez zastosowanie innego postanowienia, ustalonego przez Sąd.

W wyroku wskazano dwie możliwości wypełnienia luki, z zastrzeżeniem że należy stosować sposób korzystniejszy dla Kredytobiorcy. Obie metody mają na celu zastosowanie kursu średniego NBP oraz wykorzystują zasadę per analogiam, z tym że pierwsza odwołuje się do pozostałych (nieuznanych za niedozwolone) postanowień zawartej Umowy Kredytu, dążąc do zastosowania kursu kupna (kursu po jakim kwota kredytu została wypłacona) franka szwajcarskiego także w odniesieniu do rat spłaconych, natomiast druga „przekleja” – co w doktrynie prawniczej zostało uznane za dość kontrowersyjne – na grunt prawa zobowiązań przepis art. 41 Prawa wekslowego, czego efektem miałoby być przeliczenie wartości wyrażonych w CHF po kursie z dnia płatności. Zwłaszcza pierwsza możliwość wydaje się być dla frankowiczów niezwykle obiecująca, gdyż w przypadku zastosowania kursu średniego NBP z dnia wypłaty kredytu, także w stosunku do wszystkich rat spłaconych, wysokość kwot roszczeń dotyczących zastosowania niedozwolonego spreadu drastycznie rośnie.

Nie da się jednak ukryć, że Sąd Najwyższy i tak dość zachowawczo podszedł do kwestii roszczeń związanych z kredytami pseudowalutowymi. Nie uznał on bowiem możliwości unieważnienia całej umowy kredytu za zasadną, twierdząc iż „nie byłoby żadnych podstaw do przyjęcia reprezentowanego przez skarżących poglądu, że nieważnością dotknięta jest cała Umowa (…) Umowa ta może istnieć bez przedmiotowego postanowienia, jak również bez postanowienia umożliwiającego spłatę pożyczki w walucie polskiej, a jedynie z zobowiązaniem do zwrotu kwoty pożyczki oznaczonej we frankach szwajcarskich wraz z odsetkami”. Takie podejście wydaje się dziś już anachroniczne, więc prawdopodobnie będzie musiało być w nieodległej przyszłości zweryfikowane. Należy zauważyć, że sądy powszechne – które teoretycznie powinny kierować się autorytetem orzeczeń Sądu Najwyższego – nawet po publikacji wyroku SN z 14 lipca, wciąż bardziej kategorycznie podchodzą do kwestii niezgodności z prawem klauzul indeksacyjnych. Sąd Okręgowy w Warszawie, wyrokiem z 16 października 2017 roku ( XXV C 1732/16 ) nie podzielił zdania Sądu Najwyższego w tej sprawie i uznał kredyt indeksowany do CHF za złotówkowy.

Z wyrokiem Sądu Najwyższego, zwłaszcza ze zdaniem, iż „prawo unijne nie wymaga, aby w związku z zastrzeżeniem klauzuli abuzywnej konsument uzyskał możliwość powołania się na nieważność całej umowy”, koresponduje wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 20 września 2017 roku (C-186/16). W związku ze sprawą toczącą się przed rumuńskim sądem apelacyjnym, przyjmuje on możliwość uznania umowy za nieważną nie tyle przez wzgląd na jej materialne postanowienia, co na okoliczności, które mogły być znane bankowi w momencie jej zawarcia oraz te, które mogły mieć wpływ na późniejsze wykonanie tej umowy.

Po pierwsze oznacza to, że warunek dotyczący spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu. Chodzi o to aby przeciętny, właściwie poinformowany konsument mógł dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty oraz oszacować – potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych.

Po drugie, należy uwzględniać fachową wiedzę banku, w zakresie ewentualnych wahań kursów wymiany i ryzyka wiążących się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej.

Autor wpisu oraz
Mistrz prawa na stronie rachelski.pl

Anna Domin

Anna Domin

DYREKTOR MARKETINGU

Filozof, Absolwentka Wydziału Nauk Społecznych, Instytut Filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Posiada 15-letnie doświadczenie w zakresie kreowanie wizerunku w oparciu o strategię marketingową 360, Specjalizuje się w obszarach związanych z marketingiem i PR, budowaniem doświadczania z marką i kreowaniem efektywnej komunikacji z rynkiem. Jej publikacje ukazywały się na łamach takich tytułów jak: Marketing i Biznes, Magazif, Design Alive, Architecture Snob, Architect@Work.