25 listopada 2024
Anna Domin
Otrzymałeś pismo od PKO BP? Sprawdź co to oznacza.
Serdecznie witamy na naszej prawniczej porannej prasówce, podczas której tłumaczymy, komentujemy i objaśniamy najważniejsze tematy pojawiające się w mediach, prasie oraz internecie. Dzisiejsze wydanie poświęcone jest zagadnieniom istotnym dla kredytobiorców frankowych, WIBOR-owych, a także kwestiom związanym z Sankcją Kredytu Darmowego (SKD).
Specjalnie dla Państwa omówimy i przeanalizujemy najciekawsze artykuły i doniesienia z ostatniego tygodnia. Komentarza udzielą eksperci z kancelarii Rachelski i Wspólnicy, Pan Mecenas Stanisława Rachela i Macenas Michała Kanabaja.
Przejdźmy od razu do pierwszego tematu. Już wielokrotnie poruszaliśmy tę kwestię podczas naszych czwartkowych spotkań, ale temat wciąż budzi duże emocje i regularnie pojawia się w nagłówkach medialnych. Tym razem chodzi o sprawę dotyczącą kredytobiorców frankowych, którzy otrzymują od PKO BP dwa pisma. Pytanie, które najczęściej się pojawia, brzmi: Jak powinni zareagować kredytobiorcy? Czego dotyczą te pisma i jakie działania należy podjąć? W celu wyjaśnienia tych kwestii, poproszę o komentarz Pana Mecenasa Stanisława Rachelskiego.
Mecenas Stanisław Rachelski: Wiele osób rzeczywiście otrzymuje obecnie pisma od PKO BP, nawet jeśli nie są w procesie sądowym. Często dotyczy to klientów, którzy jedynie wyrazili zainteresowanie ugodą poprzez kliknięcie odpowiedniego przycisku w systemie bankowym, ale później nie podejmowali dalszych działań. Banki, szczególnie po orzeczeniach TSUE, zdają sobie sprawę, że ich roszczenia mogą się przedawnić, jeśli nie podejmą stosownych kroków prawnych. Nawet minimalne zainteresowanie ugodą może być przez bank interpretowane jako rozpoczęcie „akcji prawnej,” co daje im pretekst do zabezpieczenia swoich roszczeń. Czego dotyczą te pisma? Banki zazwyczaj żądają od kredytobiorców złożenia oświadczenia – uznania roszczenia, dobrowolnego zrzeczenia się własnych roszczeń lub innej formy potwierdzenia, które pozwala im na naliczanie odsetek ustawowych. Przy obecnej wysokości stopy odsetek ustawowych wynoszącej 12,25% rocznie, kwoty te mogą być znaczące. Bank liczy na to, że od dnia wezwania do zapłaty będzie mógł naliczać odsetki, które finalnie mogą być wykorzystane w postępowaniach rozliczeniowych na jego korzyść. Co w takiej sytuacji powinien zrobić kredytobiorca? Przede wszystkim nie pozostawiać takiego pisma bez odpowiedzi. Kluczowe jest zasięgnięcie pomocy prawnika specjalizującego się w kredytach frankowych lub ugodach. Prawnik przeanalizuje sytuację i przygotuje odpowiednie pismo, zazwyczaj zawierające nieuznanie roszczenia i ewentualne zgłoszenie potrącenia. Takie działania wymagają jednak indywidualnej analizy każdej sprawy, ponieważ każda umowa i sytuacja klienta są inne. Współpraca z doświadczoną kancelarią pozwala zabezpieczyć swoje interesy i odpowiednio przygotować się do dalszych kroków. Podsumowując, reakcja na takie pisma powinna być przemyślana i poparta profesjonalną pomocą prawną, aby uniknąć niekorzystnych skutków finansowych.
Macenas Michał Kanabaja: Przede wszystkim należy pamiętać, aby nie panikować. PKO BP wysyła tego rodzaju pisma nie bez powodu. Mogą one zawierać dwa rodzaje dokumentów: oświadczenie o związaniu postanowieniami umowy, którego absolutnie nie należy podpisywać, oraz wezwanie do zapłaty, które jest kierowane także do tych kredytobiorców, którzy do tej pory nie podjęli żadnych działań prawnych. Jak już wspomniano, otrzymanie takiego wezwania powinno być dla Państwa jasnym sygnałem, że jeśli do tej pory nie rozpoczęliście żadnej akcji prawnej, to jest najwyższy czas, aby to zrobić. Banki nie wysyłają takich wezwań „dla zasady” ani dlatego, że prawnicy bankowi nie mają innych zajęć. Robią to, ponieważ dobrze wiedzą, że umowy kredytowe zawierają liczne wady prawne, które mogą być skutecznie podważane w sądzie. Wysyłanie wezwań do zapłaty i żądanie oświadczeń to forma obrony stosowana przez banki. Chodzi o to, aby kredytobiorcy potwierdzili związanie umową, co ograniczyłoby ich możliwości dochodzenia swoich praw w przyszłości. Wezwania te również mają na celu rozpoczęcie naliczania odsetek, co w przypadku obecnych stawek odsetek ustawowych (12,25% rocznie) stanowi istotne zabezpieczenie dla banków.
Co należy zrobić?
- Nie panikować: Pamiętajcie Państwo, że takie działania banku w istocie świadczą o tym, że bank zdaje sobie sprawę z wadliwości swoich umów.
- Skonsultować się z wyspecjalizowaną kancelarią prawną: Prawnicy, którzy mają doświadczenie w sprawach frankowych, będą w stanie doradzić, jak najlepiej zareagować na takie wezwanie.
- Podjąć akcję prawną: Otrzymanie wezwania do zapłaty to jasny sygnał, że nie można zwlekać. To moment, aby rozpocząć działania prawne zmierzające do ochrony swoich interesów, w tym zakwestionowania ważności umowy w sądzie.
Warto pamiętać, że bank, wzywając Państwa do zapłaty lub żądając oświadczeń, w pewnym sensie sam przyznaje, że te umowy są wadliwe i możliwe do podważenia. Dlatego teraz jest najlepszy czas, aby zacząć działać. Współpraca z dobrą kancelarią pozwoli skutecznie zabezpieczyć Państwa prawa i podjąć odpowiednie kroki w obronie własnych interesów.
PKO BP i inne banki coraz częściej stosują różne strategie, aby zniechęcić kredytobiorców do podejmowania działań prawnych. Jedną z takich metod jest szerzenie informacji, które mają na celu wzbudzenie niepokoju i obaw. Przykładem są doniesienia prasowe o rzekomych „drakońskich podatkach,” które mają grozić frankowiczom. Tytuły takie jak „Czarne chmury nad frankowiczami” mogą brzmieć alarmująco, ale czy rzeczywiście jest się czego bać? Panie Mecenasie Kanapa, proszę o komentarz. Co kryje się za tymi groźbami i czy są one uzasadnione?
Tytuł artykułu brzmi groźnie, ale w rzeczywistości nie kryje się za nim nic niepokojącego dla większości kredytobiorców. Dotyczy on bowiem bardzo wąskiej grupy osób, które w latach 2002–2006 skorzystały ze specyficznego instrumentu podatkowego, umożliwiającego odliczanie od dochodu odsetek kapitałowych związanych z kredytem hipotecznym.
Macenas Michał Kanabaja: Zgodnie z przepisami, osoby, które rozpoczęły korzystanie z tego rozwiązania w tamtym okresie, mogą robić to na podstawie praw nabytych aż do 2027 roku. Jednak w przypadku unieważnienia umowy kredytowej okazuje się, że odsetki kapitałowe od tej umowy nie istnieją w sensie prawnym. W związku z tym urząd skarbowy może domagać się zwrotu odliczonych kwot od osób, które korzystały z tego instrumentu. Warto jednak podkreślić, że jest to bardzo wąska grupa kredytobiorców, a zdecydowana większość osób posiadających kredyty frankowe nie ma powodów do obaw. Groźnie brzmiące nagłówki są więc nieadekwatne do skali problemu, a osoby, których ten temat dotyczy, mogą zwrócić się o pomoc do specjalistów w celu dokładnej analizy swojej sytuacji podatkowej.
Mecenas Stanisław Rachelski: Na przykładzie banków warto wspomnieć, że instytucje te zostały zwolnione z podatku dochodowego od kwot umorzonych, które państwo umarza w ramach różnego rodzaju ugód. Taka ulga podatkowa daje bankom istotne korzyści, co rodzi pytanie o symetrię w podejściu do kredytobiorców. Czy powinny zostać wprowadzone podobne ulgi lub zmiany w ich sytuacji? To jednak trudne do przewidzenia, ponieważ w negocjacjach z rządem i w pracach legislacyjnych Związek Banków Polskich ma zdecydowanie silniejszą pozycję niż indywidualni kredytobiorcy. Jeśli chodzi o przedawnienie roszczeń, realnie następuje ono po około sześciu latach od chwili, gdy możliwe jest rozliczenie z bankiem. To długi czas oczekiwania, a często kredytobiorcy muszą dodatkowo walczyć o swoje prawa w sądach. Trudno przewidzieć, jak sytuacja rozwinie się w przyszłości, bo problematyka ta wciąż nie jest powszechnie uregulowana. Należy także przemyśleć, jak można wesprzeć osoby, które mogą zostać obciążone dodatkowym podatkiem – i w jakich konkretnie przypadkach taki podatek powinien być naliczany. To wymaga precyzyjnych rozwiązań prawnych i sprawiedliwego podejścia.
Potwierdzeniem słów pana Mecenasa jest fakt, że frankowicze wygrywają aż 99% spraw sądowych z bankami. Banki, w obliczu tak dużej liczby przegranych, zmieniają swoje strategie procesowe – obecnie coraz częściej unikają apelacji i dążą do przyspieszenia rozliczeń z kredytobiorcami. Czy moglibyśmy przybliżyć słuchaczom, jak w tej chwili wygląda sytuacja banków? Czy rzeczywiście rezygnacja z apelacji wpływa na szybsze zakończenie sporów i kto może skorzystać na takich rozliczeniach?
Mecenas Stanisław Rachelski: Statystyki wygranych frankowiczów przeciwko bankom, sięgające 99%, w praktyce można uznać za bliskie 100%. Ten niewielki 1% to najczęściej przypadki nadzwyczajne, wynikające z wyjątkowych okoliczności lub zdarzeń losowych. Przy odpowiednim wyborze kancelarii prawnej, szczegółowej analizie umowy kredytowej oraz właściwej argumentacji prawnej, wygrana w sądzie jest niemal pewna. Z naszych doświadczeń wynika, że osiągnęliśmy stuprocentową skuteczność w sprawach prowadzonych przeciwko różnym bankom, nie tylko przeciwko mBankowi. Każda sprawa, niezależnie od instytucji, z którą mieliśmy do czynienia, zakończyła się korzystnym wyrokiem dla naszego klienta. Obecnie linia orzecznictwa w tych sprawach jest już stabilna i ugruntowana, co dodatkowo zwiększa przewidywalność pozytywnego wyniku. Kluczowe na początkowym etapie jest jednak dokładne rozpoznanie umowy kredytowej i ocena, czy istnieją podstawy do jej podważenia. Jeśli tak, można z dużą pewnością założyć, że sprawa zakończy się sukcesem. Podsumowując, dzisiejsza sytuacja sprzyja kredytobiorcom. Obawy o niepowodzenie w sporze sądowym są minimalne, a świadome podejście na etapie przygotowawczym pozwala skutecznie dochodzić swoich praw.
Macenas Michał Kanabaja: Banki nieprzypadkowo zawiązują miliardowe rezerwy na ryzyka prawne – wynika to z wysokiej wygrywalności kredytobiorców w sporach sądowych. W obliczu takiej sytuacji banki coraz częściej rezygnują z działań prawnych, które generują dla nich znaczne koszty. Warto podkreślić, że wniesienie apelacji wiąże się z opłatą w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu, co w połączeniu z kosztami obsługi prawnej czyni te procesy bardzo kosztownymi. Dla banków, które muszą skalować swoje wydatki w związku z dużą liczbą spraw, są to kwoty sięgające miliardów złotych. Świadomość tego, że również w drugiej instancji ryzyko przegranej pozostaje wysokie, skłania banki do ograniczania wydatków i rezygnacji ze składania apelacji. Dzięki takiemu podejściu możliwe staje się szybsze uzyskanie rozstrzygnięcia – już na etapie pierwszej instancji. W przypadku wyroków, od których banki nie wnoszą apelacji, procesy przyspieszają, co jest korzystne dla kredytobiorców. Należy jednak zaznaczyć, że nie każda sprawa przebiega w ten sposób, a tempo postępowania zależy od indywidualnych okoliczności. Coraz więcej banków, takich jak mBank, PKO BP czy inne instytucje działające na polskim rynku, rezygnuje z apelacji w sporach frankowych. To oznacza, że kredytobiorcy w coraz większej liczbie przypadków mogą liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie szybciej, co niewątpliwie stanowi istotne ułatwienie w procesie dochodzenia swoich praw.
Dziękujemy za wspólnie spędzony czas i za uwagę. Dzisiaj tytuły i kwestie związane z postępowaniami frankowymi komentowali dla Państwa: mecenas Stanisław Rachelski – dziękujemy Panu Mecenasowi – oraz Mecenas Michał Kanabaja. Zapraszam również na nasze czwartkowe spotkanie o godzinie 14:00, które będzie bardziej szczegółowe. Na liczbach pokażemy, jakie korzyści mogą Państwo osiągnąć, oraz zaprezentujemy konkretne wyroki uzyskane przez naszą kancelarię. Co więcej, będą mieli Państwo możliwość aktywnego uczestnictwa i zadawania pytań na żywo. Spotkanie odbywa się w trybie online, co pozwala na wygodne dołączenie z dowolnego miejsca. Jeszcze raz dziękujemy za dzisiejsze spotkanie i życzymy wszystkim miłego dnia. Do zobaczenia w czwartek!
Autor wpisu oraz Mistrz prawa na stronie rachelski.pl
Anna Domin
DYREKTOR MARKETINGU
Filozof, Absolwentka Wydziału Nauk Społecznych, Instytut Filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Posiada 15-letnie doświadczenie w zakresie kreowanie wizerunku w oparciu o strategię marketingową 360, Specjalizuje się w obszarach związanych z marketingiem i PR, budowaniem doświadczania z marką i kreowaniem efektywnej komunikacji z rynkiem. Jej publikacje ukazywały się na łamach takich tytułów jak: Marketing i Biznes, Magazif, Design Alive, Architecture Snob, Architect@Work.