9 lipca 2024
Wojciech Ostrowski
Nowy pomysł na ugody frankowe w 2024. Kto zyska na planowanej ustawie frankowej?
Jak wynika z informacji medialnej prace nad projektem ustawy mającej na celu uregulowanie i ujednolicenie procesu zawierania ugód w sprawach tzw. kredytów frankowych ruszyły pełną parą. Inicjatorem tej akcji jest Ministerstwo Sprawiedliwości, które w ten sposób chce chyba odciążyć sądy, w których spraw frankowych ustawicznie przybywa, ale w temat zaangażowane są też inne instytucje jak np. Ministerstwo Finansów, UOKIK, Rzecznik Finansowy, czy Związek Banków Polskich.
Co jest celem projektu tej ustawy?
Celem zespołu jest wypracowanie wzorcowego projektu ugody, jaką zawierałyby banki z frankowiczami. Założenie jest takie, że ugoda ma być dobrowolna, a frankowicze niezainteresowani ugodą będą mogli pójść do sądu. Innymi słowy nikt nie będzie przymuszany wbrew swojej woli do zawarcia ugody.
Zobaczymy jak to wyjdzie na końcu. Wzór miałby być jednakowy dla wszystkich banków, zawierać jasne informacje dla obu stron wskazujące jakie korzyści wiążą się z zawarciem ugody, zawierać oświadczenia, że ugoda wyczerpuje dalsze roszczenia stron oraz eliminować wszelkie zapisy o charakterze abuzywnym, które dawałyby w przyszłości możliwość podważania zawartej ugody przez jedną ze stron. Wzorcowa ugoda ma również zawierać jasne informacje dotyczące kwestii podatkowych. Jest to bowiem bardzo istotna sprawa dla frankowiczów, którzy jeśli decydują się na podpisanie ugody z bankiem powinni wiedzieć czy w związku z umorzeniem przez bank długu czy też wypłatą na rzecz kredytobiorcy określonych świadczeń, będą zobowiązani do zapłaty podatku dochodowego od osób fizycznych. Z drugiej strony wzór ma być na tyle ogólny, aby strony mogły negocjować i ustalać finalne warunki ugody w ramach pewnych narzuconych ram. Sam pomysł ujednolicenia warunków ugód i wprowadzenie jednolitego wzorca należy ocenić pozytywnie. Dziś bowiem, każdy bank stosuje swój własny wzór ugody i prowadzi własną politykę w tym zakresie. Jedne banki, jak chociażby BNP Paribas, mBank czy PKO BP są bardziej elastyczne jeśli chodzi o proponowane warunki ugody, inne zaś, jak np. Raiffeisen czy Bank BPH są zdecydowanie mniej skłonne do zawierania ugód, jakkolwiek zdarzają się wyjątki. Jak do tych pozytywów dorzucimy jeszcze to, że decydując się na zawarcie ugody zakończymy sprawę znacznie szybciej niż normalnie w postępowaniu sądowym, a bank nie będzie pozywał nas o zwrot kapitału to wydaje się, że nic tylko brać ugody w ciemno, bo gwarantują nam „święty spokój”. Jest jednak takie polskie powiedzenie „nie wszystko złoto, co się świeci z góry”. Wydaje się, że podobnie może być i w przypadku tego projektu, a wszystko może rozbić się o aspekt ekonomiczny oraz warunki proponowanych ugód. Nie jest bowiem tak i nie będzie, że po uchwaleniu w/w ustawy banki zaczną same z siebie, proponować ugody tym posiadaczom kredytów frankowych, którzy do tej pory nie złożyli pozwu. Frankowicze, którzy nie podejmą takich działań, a ograniczą się jedynie do napisania do banku, że chcieliby zawrzeć ugodę mogą się bardzo rozczarować. Nie dlatego, że bank nie zaproponuje im ugody tylko tym jakie warunki ugody im zaproponuje.
Niestety wiele osób nadal uważa, że ugoda z bankiem to najlepsze rozwiązanie ich problemu z kredytem frankowym, gdyż gwarantuje „święty spokój”. Kampania medialna banków zachęcająca do zawierania ugód jest wszechobecna i wiele osób nie jest w stanie się jej oprzeć.
Oczywiście, ktoś kto umie liczyć i zdecydował się na dokonanie oceny własnej umowy kredytowej przez profesjonalną kancelarię prawną również pod kątem korzyści wynikających z unieważnienia takiej umowy wie jaką drogę wybrać. Z drugiej strony wielu posiadaczy kredytów frankowych ma duże obawy przed pójściem do sądu, a to dlatego, że wiążą się z tym dodatkowe koszty, a to że nigdy nie byli w sądzie, a to że trzeba będzie chodzić na rozprawy, a wreszcie to, że bank może go pozwać o zapłatę za bezumowne korzystanie z kapitału itd. To wszystko prawda. Tylko czy w dzisiejszych realiach prawnych, gdy statystycznie banki przegrywają ok 97% sprawa frankowych, ten „święty spokój” po prostu się opłaca?
Klaudia Krzyżanowska
Opiekun Klienta
Ratuj swoje finanse! Nie trać czasu i zamów teraz BEZPŁATNĄ analizę umowy kredytowej i dowiedz się, jak możemy Ci pomóc.
Darmowa analiza umowy
Oczywiście nikt nie twierdzi, że podpisanie ugody z bankiem jest złym rozwiązaniem gdyż każdy przypadek powinien być oceniany indywidualnie. Należy jednak pamiętać o jednej podstawowej zasadzie przyświecającej instytucji ugody, jako takiej. Chodzi o to, aby w przypadku ugody ustępstwa obu strony (bo to jest istota ugody) były mniej więcej symetryczne, a ostateczny efekt był korzystny dla obu stron.
Czy wprowadzenie wzoru ugody nagle spowoduje, że warunki ugody będą porównywalne z tymi jakie frankowicz może uzyskać decydując się na postępowanie sądowe i unieważnienie umowy?
Zdecydowanie nie. Wzór ugody raczej nie wpłynie diametralnie na proponowane przez banki warunki ugody, gdyż nadal zależały one będą od indywidualnych negocjacji między bankiem a kredytobiorcą. Nie ma też co się łudzić, że banki nagle poczują jakiś sentyment do kredytobiorców i będą proponować co raz to korzystniejsze warunki ugód. Działania banków wynikają z prostego rachunku ekonomicznego, gdyż statystyki w sądach są jednoznaczne. Dlatego warto jest dwa razy przemyśleć zanim zdecydujemy się na zawarcie ugody z bankiem zwłaszcza, że niekiedy różnica pomiędzy tym, co proponuje bank w ugodzie, a tym co frankowicz może uzyskać decydując się jednak na proces sądowy wynosi kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych. Należy też pamiętać o tej kategorii frankowiczów, którzy już spłacili swoje kredyty. Banki co do zasady nie proponują ugód tzw. ex frankowiczom, gdyż jest to po prostu dla nich nieopłacalne i ustawa frankowa wprowadzająca wzór ugody nic w tym temacie nie zmieni. Z drugiej strony taki kredytobiorca może podnosić wobec banku te same roszczenia, co posiadacz aktywnego kredytu frankowego, ale o ile nie pozwie banku to może zapomnieć o tym, że bank zaproponuje mu ugodę. W przypadku kredytów spłaconych zawsze wiązałoby się to bowiem z obowiązkiem zwrotu przez bank kredytobiorcy nadpłaconych środków, a na to banki, biorąc pod uwagę ilość spłaconych kredytów frankowych, nie mogą sobie pozwolić. Pozostaje zatem złożenie pozwu.
Generalnie, niezależnie od tego czy ustawa frankowa wprowadzająca wzór ugody zostanie uchwalona czy nie, frankowicz, który będzie pasywny, który będzie czekał aż bank sam zaproponuje mu korzystne warunki ugody, który nie wniesie pozwu przeciwko bankowi o unieważnienie umowy nie uzyska takich warunków ugody, co kredytobiorca będący w procesie, nie mówiąc już o takim, który ma korzystny wyrok w I instancji. Biorąc pod uwagę korzyści, jakie może przynieść frankowiczom ustawa wprowadzająca wzór ugody w sprawach frankowych to plusem tego rozwiązania będzie niewątpliwie to, że sprawa zakończy się dużo szybciej niż w sądzie. Pozostaje tylko pytanie czy finansowo też to będzie tak korzystne dla frankowicza jak wyrok sądowy unieważniający umowę.
Autor wpisu oraz Mistrz prawa na stronie rachelski.pl
Wojciech Ostrowski
Wspólnik zarządzający
Prawnik biznesowy od 1986 roku, mediator przy Sądzie Okręgowym w Warszawie. Lubi dzielić się wiedzą. Ekspert w zakresie uwalniania od toksycznych kredytów. Specjalizuje się w problematyce związanej z inwestycjami kapitałowymi, obrotem papierami wartościowymi, restrukturyzacją podmiotów gospodarczych. Znawca problemów prawa bankowego i handlowego oraz zagadnień z zakresu prawa pracy. Wieloletni pracownik sektora bankowego.