23 sierpnia 2023

Anna Domin

Waloryzacja kapitału kredytu -Sprawdź czym dzisiaj Banki straszą Frankowiczów?

Dzień dobry Państwu! Dzień dobry Państwu. Witam serdecznie na spotkaniu prawniczej prasówki kancelarii „Rachelski i Wspólnicy”.  Jak zwykle przybliżymy najświeższe informacje z mediów dotyczące kredytobiorców frankowych oraz kredytobiorców złotówkowych. W ich analizie i komentarzu pomogą nam eksperci z naszej renomowanej kancelarii, Pan Mecenas Stanisław Rachelski i Pan Mecenas Mikołaj Mak. Przejdźmy do pierwszej informacji. Chodzi […]

Dzień dobry Państwu!

Dzień dobry Państwu. Witam serdecznie na spotkaniu prawniczej prasówki kancelarii „Rachelski i Wspólnicy”.  Jak zwykle przybliżymy najświeższe informacje z mediów dotyczące kredytobiorców frankowych oraz kredytobiorców złotówkowych. W ich analizie i komentarzu pomogą nam eksperci z naszej renomowanej kancelarii, Pan Mecenas Stanisław Rachelski i Pan Mecenas Mikołaj Mak.

Przejdźmy do pierwszej informacji. Chodzi o bieżące wydarzenia w sądach i aktualną sytuację w konflikcie frankowiczów z bankami po pierwszej połowie 2023 roku. Czy po czerwcowym wyroku TSUE nastąpiły jakieś zmiany? Jak obecnie kształtuje się orzecznictwo sądowe? Proszę o komentarz Pana mecenas Stanisława Rachelskiego.

Mecenas Stanisław Rachelski: Aktualnie, mamy okres wakacyjnym, a zatem zauważalne jest pewne spowolnienie pracy sądów. Sprawy toczą się, lecz nie z taką intensywnością jak w pierwszym półroczu. Oczekujemy więc, że tempo rozpatrywania spraw znacząco przyspieszy od jesieni. Obecnie ilość spraw jest imponująca, wyrok TSUE z 15 czerwca sprawił, że frankowicze coraz śmielej kierują sprawy do sądu. Wakacje oczywiście skupiają uwagę wielu ludzi na przyjemniejszych rzeczach, wielu z nich myśli o odpoczynku często odkładając na bok myśli o pójściu do sądu. Aktualne statystyki wskazują na około 20 000 spraw dotyczących frankowiczów. Spodziewamy się jednak wzrostu tej liczby, choć i tak stanowi ona jedynie połowę wszystkich potencjalnie kwestionowanych umów. Pozostała część jest nadal nieregulowana. Czekamy więc na dalszy rozwój sytuacji.

Mecenas Mikołaj Mak: Tak, jak zapewne potwierdziłby mecenas, w okresie letnim sądy zazwyczaj redukują liczbę rozpraw. W tym roku mimo wakacji odbyło się ich sporo, jednak największy nasilenie procesów sądowych przewidujemy na jesień. Okres wakacyjny nie wpłynął tak znacząco na ilość spraw, jakby się mogło wydawać. Mimo tego, banki są nadal pozywane, a sądy choć z mniejszą intensywnością, nadal pracują.

Mecenas Stanisław Rachelski:  Rzeczywiście, obecnie zapadają prawomocne wyroki, niekiedy w dość ekspresowym tempie. Jednakże, z naciskiem muszę podkreślić, że tempo orzekania nie zależy wyłącznie od kancelarii, lecz w dużej mierze od kultury pracy danego sądu, nastawienia sędziów oraz ich zaangażowania w kończenie spraw. Dzięki temu część sędziów orzeka szybko, co pozwala na ekspresowe zakończenie niektórych spraw nawet w okresie wakacyjnym. Niemniej jednak, te szybkie orzeczenia to raczej wyjątki. Wiele sądów oraz ich administracja pracuje w wolniejszym tempie. Czy po wakacjach tempo pracy przyspieszy? Zobaczymy, ale kultura pracy nie zmienia się z dnia na dzień, więc nie oczekujemy gwałtownych zmian.

Skoro przywołujemy liczby, warto zwrócić uwagę na kolejny artykuł, który podkreśla rekordowe wygrane frankowiczów. Dotyczy on liczby spraw frankowych, które obecnie toczą się w polskich sądach. Według danych obecnie jest to około 120 000 spraw, choć liczba ta może sięgać nawet 150 000. Kluczowe jest pytanie, jak te ilości wpłyną na działanie sądów. Czy obciążenie tymi sprawami rzeczywiście wpłynie na ich pracę? Wcześniejsze rozważania częściowo odpowiedziały na to pytanie, ale chcielibyśmy przyjrzeć się temu bliżej, zwłaszcza w kontekście nadchodzącej jesieni. Proszę o komentarz Pana Mecenasa Mikołaja Maka.

Mecenas Mikołaj Mak: Chciałem podkreślić, że obserwujemy w środowisku bankowym specjalistycznym, że nawet sędzia referendarz, który dotąd nie specjalizował się w sprawach frankowych, po pewnym, stosunkowo krótkim okresie, jest w stanie skutecznie je prowadzić i orzekać w terminach uznawanych za przyzwoite. Jako przykład można podać Wydział, który przyjmuje dużo spraw frankowych. Nawet sędziowie bez doświadczenia w kwestiach kredytów frankowych radzą sobie z nimi, ponieważ orzecznictwo jest już ukształtowane. W ciągu kilku miesięcy sądy są wstanie zdobyć odpowiednie doświadczenie i rozpatrują sprawy profesjonalnie. Nawet jeśli mówimy o 120 000, 150 000 czy nawet 200 000 spraw w polskim sądownictwie, kadry sądowe są zdolne do ich prowadzenia. Oczywiście warto by było zatrudnić więcej sędziów i referendarzy, ale w obecnej strukturze system wydaje się być wydolny. Lawinowy wzrost spraw mógłby stworzyć pewne wyzwania, ale biorąc pod uwagę obecne przepisy, które przewidują, że sprawy są rozpatrywane w sądach rejonowych czy okręgowych bliżej miejsca zamieszkania kredytobiorców, trudno przewidzieć, że którykolwiek sąd zostałby nagle zasypany.

Mecenas Stanisław Rachelski: Owszem, sądy uczą się i dostosowują, zwłaszcza te poza głównymi ośrodkami, takimi jak Warszawa, Gdańsk, Wrocław czy Poznań. Ustawodawca, chcąc przyspieszyć postępowania i ulżyć kredytobiorcom frankowym, wprowadził zmiany w przepisach postępowania cywilnego. Jak już Mecenas wspomniał, teraz sprawy są składane według miejsca zamieszkania kredytobiorcy, a nie, jak wcześniej, według siedziby banku, która często była w Warszawie. To z pewnością powinno rozładować sytuację. Kolejna nowelizacja z 1 lipca, wprowadzająca podwyższenie wartości przedmiotu sprawy do 110 000 zł  ma na celu umożliwienie sądom rejonowym orzekania w szerszym zakresie w sprawach frankowych. W praktyce, jeśli patrzymy na sprawy naszych klientów, rzadko mamy do czynienia z wartościami poniżej 100 000 zł, więc nie jestem pewien, czy ta zmiana znacząco wpłynie na przyspieszenie procesów. W mniejszych ośrodkach, gdzie wcześniej składane były pozwy, postępowania w sprawach frankowych nie przyspieszają znacząco. Jak Mecenas zauważył, sędziowie potrzebują czasu, aby nauczyć się specyfiki tych spraw, zdobyć doświadczenie i nabrać pewności siebie w ich prowadzeniu. Wiele zależy od tego, co przyniesie najbliższa jesień – czy sędziowie podjęli się wyzwania i czy będą pracować efektywnie, aby nie przewlekać postępowań.

Ostatnia informacja, która pojawiała się w mediach w minionym tygodniu dotyczy waloryzacji kapitału kredytu.  O co tak naprawdę chodzi z tą waloryzacją tutaj o pierwszego poproszę komentarz pana Mecenasa Stanisława Rachleskiego.

Mecenas Stanisław Rachelski: Jak państwo się domyślają, mamy do czynienia z kolejnym „straszakiem”. Wcześniej banki straszyły możliwością dochodzenia roszczeń związanych z korzystaniem z kapitału. Media były pełne publikacji i wypowiedzi ekspertów, które miały na celu wywołanie efektu odstraszającego, by jak najmniej kredytobiorców decydowało się na drogę sądową. Idealnie dla banków byłoby, gdyby klienci decydowali się na ugody. Jednak po słynnym orzeczeniu z 15 czerwca  stało się jasne, że bankom nie przysługują takie roszczenia.

Natychmiast po tym banki, zaczęły mówić o innych rodzajach dochodzenia roszczeń. Ale jak widać, Związek Banków Polskich nie planuje wydawania bankom konkretnych wytycznych w tej sprawie. Dlaczego? Ponieważ, jak wynika z orzeczenia Trybunału Unii Europejskiej, bankom przysługuje jedynie roszczenie o zwrot kapitału. Jeżeli kredytobiorca nie dokona zwrotu w terminie, bank może domagać się jedynie odsetek za opóźnienie. Inne formy odszkodowań nie są przewidziane. Z kolei kredytobiorcy mogą myśleć o postępowaniach odszkodowawczych. Niemniej teraz skupmy się na kwestii kredytów frankowych, a sprawę ewentualnego dochodzenia innych roszczeń zostawmy na później. Związek Banków Polskich nie zamierza dawać bankom wytycznych w tej kwestii, pozostawiając to do indywidualnej decyzji banków. Sygnały wskazują, że banki będą dążyły do tego, aby kredytobiorcy nadal spłacali kredyty, unikając drogi sądowej i decydując się na ugody. Chociaż kredytobiorcy mogą liczyć na pewne ulgi, w dłuższej perspektywie mogą one okazać się niekorzystne.

Mecenas Mikołaj Mak: Wszystko zostało już rozstrzygnięte w ostatnim wyroku TSUE. Sędziowie TSUE też tracą już cierpliwość dla zapytań z polskich sądów. Przykładem tego było jedno z orzeczeń w tym roku, w którym dosłowny komentarz sędziego Trybunału, brzmiał jakby w Polsce banki nie znały prawa i nie analizowały tego prawa i ciągle zadawały te same pytania. Co jest logiczne, ponieważ one jakby nie było zarabiają na nieuczciwych umowach.

Mecenas Stanisław Rachelski: Tak, cały czas zarabiają, dlatego ciągle zadają nowe pytania. Bo sąd musi na pytania odpowiadać, choć w zasadzie już wiele razy się na ten temat wypowiedział.