5 września 2023

Anna Domin

Korzystniejszy przebieg procesu? Banki straszą waloryzacją? Czy jest się czego bać?

Z radością witamy na porannej audycji prawniczej, gdzie przedstawiamy najważniejsze wydarzenia ostatniego tygodnia związane z tematyką frankowiczów i kredytobiorców. Zawsze najgorętsze wiadomości podlegają analizie w świetle ekspertów z wiodącej Kancelarii Rachelski i Wspólnicy. Dzisiaj z nami gość specjalny, Pan Mecenas Stanisław Rachelski oraz Pan Mecenas Michał Tomasiak. Ostatni tydzień przyniósł wiele interesujących doniesień w sprawach […]

Z radością witamy na porannej audycji prawniczej, gdzie przedstawiamy najważniejsze wydarzenia ostatniego tygodnia związane z tematyką frankowiczów i kredytobiorców. Zawsze najgorętsze wiadomości podlegają analizie w świetle ekspertów z wiodącej Kancelarii Rachelski i Wspólnicy. Dzisiaj z nami gość specjalny, Pan Mecenas Stanisław Rachelski oraz Pan Mecenas Michał Tomasiak.

Ostatni tydzień przyniósł wiele interesujących doniesień w sprawach frankowiczów – niektóre z nich mogą budzić pewne obawy, inne natomiast stanowić motywację do działania.

A jak przedstawia się kwestia ostatnio publikowanych informacji, według których sprawy frankowe mają być kierowane do lokalnych sądów? Czy faktycznie może to oznaczać korzystniejszy przebieg procesu? O sprostowanie tych wątpliwości poprosimy Pana Mecenasa Michała Tomasiaka.

Mecenas Michał Tomasiak: Jeśli chodzi o to, czy zaszły jakieś zmiany, odpowiedź jest prosta: nie, nic się nie zmieniło. Może jedynie to, że dla Frankowiczów sprawy będą rozpatrywane nieco szybciej. Chociaż Wydział 28 ciągle się rozwija i choć nie zauważamy znaczącego spowolnienia w jego pracy, ilość spraw jest olbrzymia. Zgadzam się z tezą artykułu, że wydział jest obciążony, stąd konieczność systemowego rozwiązania, aby inne sądy także zajmowały się tymi sprawami. Z naszych doświadczeń wynika, że poza Warszawą te sprawy są rozpatrywane szybciej. Jest tak, ponieważ orzecznictwo w tej kwestii jest już ukształtowane. Pierwsze decyzje zapadały na poziomie sądów rejonowych i okręgowych, które bazowały na orzecznictwie Trybunału. Następnie wyższe instancje musiały dostosować się do tych wytycznych. Gdy sprawa dotarła do Sądu Najwyższego, cała procedura stała się bardziej jednolita. Dziś sądy niższej instancji opierają się na ukształtowanej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, co przyspiesza ich pracę. Na przykład mieliśmy sprawę w Rzeszowie, która była jednym z najszybciej rozpatrywanych przypadków w apelacji rzeszowskiej. Sąd Okręgowy w Przemyślu zakończył sprawę w pierwszej instancji w ciągu roku. Natomiast zdecydowanie nie zgadzam się z tezą artykułu, jakoby inne sądy miały inny punkt widzenia na te sprawy. Zdecydowanie sądy orzekają na korzyść Frankowiczów. Warto zaznaczyć, że Wydział Frankowy istnieje od 2 lat, podczas gdy sprawy frankowe toczą się już od 6 lat. Każda apelacja w Polsce już się wypowiedziała na temat kredytów frankowych, a niemal wszystkie wydają wyroki korzystne dla frankowiczów. Większość z nich zapada w Warszawie, ale nie oznacza to, że reszta kraju stoi w tyle.Możliwe, że niektóre kancelarie będą musiały częściej podróżować, zwłaszcza te bazujące na działalności w Warszawie. Jednak dla klientów są to same korzyści – sprawy prawdopodobnie będą rozpoznawane jeszcze szybciej. wypowiedziała na temat kredytów frankowych, a niemal wszystkie wydają wyroki korzystne dla frankowiczów. Większość z nich zapada w Warszawie, ale nie oznacza to, że reszta kraju stoi w tyle.

Pan Mecenas Stanisław Rachelski: Nie można jednoznacznie mówić o jakimś przełomie, każda sprawa ma swój własny rytm. Mimo że Mecenas Tomasiak podkreślał doświadczenia z Rzeszowa, muszę zaznaczyć, że moje osobiste doświadczenia różnią się od jego. Tempo orzekania w mniejszych miejscowościach nie zawsze jest szybsze – wiele zależy od indywidualnego podejścia sędziego, jego postawy oraz stosunku do problematyki frankowiczów. Miejmy nadzieję, że system będzie bardziej uporządkowany, co skróci czas oczekiwania na wyroki. Często to nie sama sprawa, która trwa długo, ale czas oczekiwania na jej rozpoczęcie. W wielu przypadkach mamy do czynienia z jednym, ewentualnie dwoma postępowaniami, które efektywnie rozstrzygają sprawę. Orzecznictwo, jak zauważył Mecenas, jest już wypracowane. Lokalne sądy na pewno będą korzystać z doświadczeń tych bardziej zaawansowanych sądów, które miały do czynienia z większą liczbą przypadków i zaczęły orzekać wcześniej.

Zgadza się, wiele zależy od indywidualnego podejścia sędziego w kwestii tempa orzekania oraz stosunku do danego przypadku. Ważne jest, by frankowicze dokonywali przemyślanych wyborów, zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc prawną. Szybkie i atrakcyjne oferty z internetu nie zawsze gwarantują profesjonalizm. Tak zwane „tanie kancelarie” w dłuższej perspektywie mogą okazać się kosztownym błędem dla frankowiczów. Do nas często zgłaszają się osoby, które wcześniej skorzystały z usług mniej doświadczonego partnera prawnego i teraz poszukują specjalistycznej pomocy. Kluczem jest rozwaga i odpowiednie rozeznanie podczas wyboru kancelarii czy prawnika. Ważne jest, by zwracać uwagę na doświadczenie, rekomendacje oraz opinie innych klientów. Teraz chciałabym przekazać głos panu Mecenasowi Rachelskiemu, który podzieli się swoim stanowiskiem w tej kwestii.

Pan Mecenas Stanisław Rachelski: Faktycznie, analizując statystyki, można zauważyć, że przeciętny konsument w znacznej części przypadków (w granicach 50-70%) kieruje się ceną, wybierając najtańszy produkt lub usługę. W reakcji na ten trend, na rynku prawnym pojawiło się wiele młodych kancelarii, które kuszą atrakcyjnie niskimi opłatami początkowymi. Wiele z nich powstało w odpowiedzi na korzystne wyroki dla frankowiczów, wykorzystując te sukcesy jako chwyt marketingowy. Nie brakuje też firm, które nie żądają opłat z góry, proponując system wynagrodzenia oparty na efektach. Kluczowym czynnikiem jest jednak kompetencja i doświadczenie kancelarii. To one decydują, czy klient może liczyć na profesjonalne i rzetelne prowadzenie sprawy. Klienci powinni być świadomi potencjalnych ukrytych kosztów. Często niskie opłaty na start mogą maskować znacznie wyższe koszty końcowe, przewyższające opłaty uznanych kancelarii. Jak mawiała moja babcia: „na taniość psy się rzucają”. W praktyce spotykam wielu klientów, którzy doświadczyli braku profesjonalizmu w tańszych kancelariach, co często skutkuje większymi kosztami w dłuższym okresie.

Pan Mecenas Michał Tomasiak: Niestety, wielu usługodawców stosuje strategię kuszenia klientów atrakcyjnymi cenami. Jak to się mówi, nie ma darmowych obiadów – dostajesz to, za co płacisz. Jeśli oferta wydaje się podejrzanie korzystna, z reguły oznacza to pewne kompromisy w zakresie jakości świadczonej usługi. Podobnie jest z zakupami – jeśli płacimy mniej, gdzieś muszą być oszczędności, coś może nie funkcjonować zgodnie z oczekiwaniami. Dlatego tak ważne jest roztropne podejście do wyboru usług, zwłaszcza w kwestiach tak istotnych jak postępowania prawne. Zgadzam się z tym, co powiedział Mecenas Rachelski: idąc do sądu, podejmujemy jedno z ważniejszych decyzji w naszym życiu. Często lepiej zapłacić więcej na początku, by mieć pewność profesjonalnego podejścia i jakości obsługi. Paradoksalnie, choć na początku koszty mogą być wyższe, w dłuższej perspektywie często okazują się niższe, gdyż unikamy dodatkowych problemów i opłat. Jak mówi artykuł, to nie są tylko nasze spostrzeżenia. Zjawisko to jest powszechne. Problem polega również na tym, że niektóre kancelarie, które nie działają profesjonalnie, nie są zobowiązane do pełnej informacji dla klientów, przez co pewne ważne aspekty mogą zostać przemilczane.

Co chciałem podkreślić, to fakt, że w Polsce od 2007 roku praktycznie każdy może założyć kancelarię lub biuro prawne i oferować usługi prawne. W związku z tym trudno jest zweryfikować, czy dana instytucja jest profesjonalna. Kluczową kwestią jest, czy mamy do czynienia z licencjonowanymi radcami prawnymi czy adwokatami, a może jest to Fundacja? Może to być nawet spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, która odpowiada jedynie do wysokości swojego kapitału zakładowego. Istnieje pewne ryzyko, bo chociaż te podmioty mogą być ubezpieczone, to jednak kancelarie w formie spółek komandytowych czy jawnych są nadzorowane przez swoje organy zawodowe oraz Ministra Sprawiedliwości. W innych przypadkach praktycznie każdy może działać według własnego uznania, często zatrudniając studentów do przygotowywania pism. Zwracam uwagę, że to nie tylko o treść pozwu chodzi, ale również o strategię procesową, która może decydować o wygranej w sprawie. Każda sprawa jest inna, ponieważ każdy z nas ma indywidualną sytuację – niektórzy są w trakcie rozwodu, inni po rozwodzie, a jeszcze inni w żałobie. Wszystko to wymaga dogłębnej wiedzy prawniczej i wieloletniego doświadczenia. Dlatego zwracam uwagę, by dokładnie przyjrzeć się, kto będzie przygotowywał pozwy i kto będzie z Państwem współpracować. Świadectwem doświadczenia są opinie klientów w Internecie oraz publikowane przez kancelarie wyroki. Należy jednak być ostrożnym, ponieważ niektóre biura czy tak zwane kancelarie publikują cudze wyroki, aby przyciągnąć klienta atrakcyjnymi cenami czy pozornymi sukcesami.

Pan Mecenas Stanisław Rachelski: To, co mecenas zwrócił uwagę, jest niezwykle istotne. Problem polega na tym, że w Polsce brakuje regulacji określających, kto może świadczyć usługi prawne. Przenosząc to na grunt medyczny, można by to porównać do sytuacji, w której pacjent decyduje się na wizytę u „dentysty”, który nie ukończył studiów stomatologicznych. W takim przypadku, „dentysta” mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej i trafić do więzienia. Natomiast w przypadku korzystania z usług osoby, która nazywa się prawnikiem, ale nie posiada uprawnień adwokata czy radcy prawnego, taka osoba nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Jest to zastanawiające i pokazuje skalę problemu w obszarze usług prawnych.

To, co mecenasi podkreślają, to konieczność dokładnego sprawdzenia kancelarii w Internecie przed podjęciem współpracy. Ważne jest, aby kancelaria posiadała doświadczenie, publikowała wyroki oraz aby miała specjalizację w interesującej nas dziedzinie prawa. Niezwykle istotny jest też bezpośredni kontakt z mecenasem. Nawet jeśli pierwsze konsultacje prowadzi inna osoba, klient powinien mieć możliwość skonsultowania się z głównym specjalistą odpowiedzialnym za jego sprawę.

Ostatni temat, który pojawił się w dyskusji, dotyczy spornych kwestii związanych z kredytami frankowymi. Chodzi o to, że banki mogą żądać zwrotu większej kwoty niż pożyczonego kapitału, co prowadzi do wielu kontrowersji. Ważne są tu kwestie związane z waloryzacją. W tej sprawie poproszę o komentarz pana mecenasa Michała Tomaszka.

Pan Mecenas Michał Tomasiak:  Odpowiedź jest jasna: kapitału nie można waloryzować. Brak jpodstaw prawnych do takiej praktyki. Owszem, z różnych stron słyszymy różnorodne interpretacje, ale nie można tego robić na podstawie prawnej. Pamiętam, jak w 2006 roku uczestniczyłem w konferencji na katedrze prawa cywilnego, gdzie debatowano nad kwestiami kredytów frankowych. Profesorowie twierdzili wówczas, że kredyty frankowe są nie do podważenia, i że obecne orzecznictwo jest stabilne. Dzisiaj sytuacja się powtarza: niektórzy eksperci twierdzą, że można waloryzować kapitał, mimo że nie ma do tego podstaw prawnych. Trybunał Konstytucyjny jasno stwierdził, że waloryzacja jest niedopuszczalna. Nie ma potrzeby ponownego odwoływania się do Trybunału w tej kwestii. Oczywiście zdarzają się sędziowie o odmiennych poglądach, ale trzeba patrzeć na ogólną tendencję orzecznictwa.

Nie dziwi mnie, że banki i ich prawnicy wykazują taką kreatywność w zakresie waloryzacji czy innych roszczeń. To pokazuje ich zdolności do innowacyjnego myślenia. Ale mamy przepisy i orzecznictwo, które powinniśmy przestrzegać. W prawie trzeba być konsekwentnym i bazować na faktach, a nie na interpretacjach.

Pan Mecenas Stanisław Rachelski: Marketing banków odgrywa tu dużą rolę. Musimy zrozumieć, że istnieją jasno określone przepisy oraz orzecznictwo, w tym decyzje Trybunału Unii Europejskiej w tej kwestii. Trybunał wyraźnie określił, jakie prawa przysługują bankom w kontekście kapitału i odsetek – nic więcej. Choć niektórzy próbują interpretować orzecznictwo w sposób naciągany, twierdząc, że nie zostało wyraźnie powiedziane, czy waloryzacja jest dopuszczalna czy nie, musimy patrzeć na rzeczywistość prawną. Nie można korzystać z umowy, która jest niezgodna z prawem, aby osiągnąć dodatkowe korzyści. Niewłaściwe jest próbowanie przekonania ludzi, że umowy, które są niezgodne z prawem, mogą być źródłem dalszych profitów. Cała ta strategia banków wydaje się być próbą wywołania „efektu mrożącego”, zachęcania jak największej liczby ludzi do zawierania ugód. Celem banków jest oczywiście zachowanie jak największej liczby kredytobiorców, którzy będą nadal spłacać kredyty. Może to nie przynosić im tak dużych zysków jak wcześniej, ale nadal na tym zarobią. Nie chodzi tu o poszukiwanie „obiektywnej prawdy”, ponieważ obiektywnie rzecz biorąc, większość z nas zdaje sobie sprawę, że wiele tych umów jest nieuczciwych. Z zasady rzymskiego prawa wynika, że nie można czerpać korzyści z nieuczciwości. To samo potwierdza artykuł 35/8 kodeksu cywilnego, który mówi, że przedsiębiorca nie może domagać się niesłusznych korzyści w ramach swojej działalności. Banki, jako przedsiębiorstwa, muszą przestrzegać tego przepisu, zwłaszcza w kontekście umów kredytowych.

Pan Mecenas Michał Tomasiak:  Dokładnie tak, to naprawdę zadziwiające. Jeśli mogę dodać – nie dość, że mamy przepis, który wyraźnie zabrania pewnych działań, to banki jeszcze próbują go interpretować na swoją korzyść, twierdząc, że właśnie ten przepis im na to pozwala. Sposób przedstawiania tej narracji przez banki jest naprawdę zaskakujący.

Pan Mecenas Stanisław Rachelski: Zatem proszę państwa, zachowajcie spokój i dbajcie o swoje interesy. Skierujcie sprawę do sądu i uwolnijcie się od obciążającego kredytu. Żyjcie spokojnie, a całą tę kwestię pozostawcie specjalistom. Wierzę, że ten temat wkrótce zostanie rozwiązany. Nie ma potrzeby długiego oczekiwania. Zachowajcie spokój i pewność siebie.

To koniec informacji, które dla Was zgromadziliśmy w tym tygodniu. Tradycyjnie, jak co tydzień, zapraszamy Was na nasze spotkanie w formie webinaru, które odbywa się każdy czwartek o godzinie 14:00. Aby wziąć w nim udział, wystarczy zapisać się na naszej stronie internetowej – link do rejestracji znajduje się na dole, w prawym rogu. Pragnę podkreślić, że uczestnictwo w webinarze jest całkowicie bezpłatne.

Serdecznie zachęcam do wzięcia udziału, gdyż podczas spotkania przybliżamy na konkretnych przykładach, jak może kształtować się Wasza sytuacja prawna w kontekście ewentualnego procesu sądowego.

Bardzo dziękuję za zaufanie oraz za to, że pozostajecie z nami. Szczególne podziękowania kieruję w stronę naszych ekspertów za ich cenny wkład i poświęcony czas

Życzę wszystkim przyjemnego dnia i do zobaczenia wkrótce!