W sądzie miało być taniej, a jest drożej – Koszty sądowe utrudniają dochodzenie roszczeń i prawo do sądu – Sądy źle obliczają wysokość opłat od stron i odrzucają pisma – Zamiast obniżenia kosztów, wzrosły opłaty stałe

Dla sądów ważniejsze jest bezbłędne wyliczanie kosztów sądowych niż prawidłowe rozpoznanie sprawy. Winą za nadmierny formalizm pełnomocnicy i strony obarczają ustawę z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

– Nadmierny formalizm procesowy powoduje, że ochrona praw podmiotowych schodzi na dalszy plan i staje się coraz większą barierą dla stron, które chcą dochodzić swoich praw w procesie cywilnym, oraz dla ich pełnomocników – mówi prof. Andrzej Jakubecki.

Zła interpretacja przepisów

– Nowa ustawa o kosztach sądowych miała doprowadzić do ich obniżenia, dlatego został rozszerzony katalog opłat stałych. Sądy zaczęły jednak pobierać opłatę stałą od każdego żądania zawartego w pozwie, zamiast pobierać tylko jedną od pozwu lub pisma. W ten sposób strona musi wnieść opłatę w wysokości kilkakrotnej opłaty stałej – mówi Andrzej Tomaszek, radca prawny z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.

Błąd w opłacie

– Wprowadzony ustawą o kosztach sądowych do kodeksu postępowania cywilnego art. 1302 upoważnia sąd do odrzucenia bez wezwania o uiszczenie opłaty pisma wniesionego przez adwokata, radcę prawnego i rzecznika patentowego, środków odwoławczych i środków zaskarżenia – jeśli nie zostały należycie opłacone. Restrykcje te dotyczą apelacji, zażalenia, skargi kasacyjnej, skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, sprzeciwu od wyroku zaocznego, zarzutów od nakazu zapłaty i skargi na orzeczenie referendarza, które podlegają opłacie stałej lub stosunkowej.

Na równi z pełnomocnikami traktowani są przedsiębiorcy, którzy sami, bez pomocy prawnika, wnoszą pisma procesowe do sądu – twierdzi Stanisław Rachelski, radca prawny w Kancelarii Rachelski i Wspólnicy. Sąd wydaje wówczas zarządzenie o zwrocie pisma przedsiębiorcy i określa w nim wysokość należnej opłaty stosunkowej, a także wskazuje skutki ponownego wniesienia pisma – dodaje Rachelski. Po uiszczeniu właściwej opłaty pismo wywoła skutki od dnia, w którym zostało wniesione po raz pierwszy. Gdyby jednak pismo zostało złożone tuż przed upływem terminu przedawnienia i nie zostało właściwie opłacone, to wówczas pozwany ma prawo zarzucić, że roszczenie przedawniło się.

Sądy zaczęły pobierać opłatę stałą od każdego żądania zawartego w pozwie, zamiast pobierać tylko jedną od pozwu lub pisma.

– Unormowanie to zmusza przedsiębiorców do korzystania z pomocy adwokatów lub radców prawnych, bo ryzyko błędu przy uiszczeniu opłaty jest zbyt duże. A przecież przedsiębiorcami są nie tylko bogate firmy, lecz również drobni rzemieślnicy, dla których koszty obsługi prawnej stanowią duże obciążenie – mówi prof. Andrzej Jakubecki.

– W dodatku pojawił się nowy zwyczaj i sądy zwracają pisma, od których zostały uiszczone nawet za wysokie opłaty – dodaje radca prawny Stanisław Rachelski.

Sąd jest za drogi

Ustawa o kosztach sądowych wprowadziła opłatę za każde pismo procesowe.

– Strona płaci ją nawet wówczas, gdy została zwolniona od kosztów. Zwiększyły się też opłaty w postępowaniu uproszczonym w sprawach, w których wartość przedmiotu zaskarżenia nie przekracza 10 tysięcy zł – mówi Katarzyna Urbańska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Zdaniem Marcina Przychodzkiego, radcy Prokuratorii Generalnej, procedura pobierania kosztów sądowych stała się nawet ważniejsza od tego, aby sprawa została szybko i w sposób właściwy rozstrzygnięta.

– Jeżeli strony nie reprezentuje pełnomocnik, to może wnieść wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych równocześnie z pismem, które podlega opłacie. Do wniosku dołącza oświadczenie o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania. Gdy nie dołączy załączników, to sąd zobowiąże ją do uzupełnienia wniosku o zwolnienie do kosztów sądowych.Gdyby jednak reprezentował ją pełnomocnik, to ten brak spowoduje, że wniosek o zwolnienie od kosztów sąd zwraca i nie wzywa strony do uzupełnienia braków formalnych – tłumaczy adwokat Roman Nowosielski z Kancelarii Nowosielski, Gotkowicz, Kosmus, Kuczyński i Wspólnicy. Zwolnienia od kosztów

– Skoro zasadą jest, że opłatę uiszcza się równocześnie z pismem podlegającym opłacie, to zwrot wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych oznacza, że nie została uiszczona opłata od pisma. Powoduje to również zwrot pisma – tłumaczy Michał Sowiński z Kancelarii Nowosielski, Gotkowicz, Kosmus, Kuczyński i Wspólnicy.

– Wprawdzie strona może wówczas w ciągu tygodnia uiścić opłatę, jeśli wpłaci ją we właściwej wysokości, to wówczas pismo wywoła skutki od daty wniesienia. Jeżeli pomyli się i wpłaci za małą kwotę, to pismo zostanie zwrócone, a gdy w końcu zapłaci wymaganą kwotę, to pismo nie będzie już wywoływało skutków od daty wniesienia – tłumaczy Roman Nowosielski.

Jego zdaniem w najbardziej niekorzystnej sytuacji strona znalazłaby się wówczas, gdyby to pismo było środkiem zaskarżenia. Sąd odrzuci je bowiem bez możliwości późniejszego uregulowania.

POSTULUJEMY

Ministerstwo Sprawiedliwości powinno szybko przygotować nowelizację ustawy o kosztach sądowych. Należy obniżyć wysokość opłat, usunąć karanie stron za błędne obliczanie opłat przez pełnomocników i zlikwidować opłatę podstawową dla osób zwalnianych od kosztów sądowych.

Nasz komentarz W sądzie jak w urzędzie

Małgorzata Piasecka-Sobkiewcz