Sądy gospodarcze: nowelizacja KPC

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje projekt nowelizacji k.p.c.Zmiany mają usprawnić procedury, co pozwoli na szybsze załatwianie spraw. Zabezpieczenie roszczenia już na podstawie nieprawomocnego orzeczenia

Do usprawnienia postępowania ma się przyczynić umożliwienie zabezpieczania roszczeń już na podstawie nieprawomocnego orzeczenia sądu pierwszej instancji. Nie trzeba byłoby więc czekać na uprawomocnienie się orzeczenia i nadanie mu przez sąd klauzuli wykonalności. Jednak wśród pełnomocników przedsiębiorców ta propozycja ma nieomal tylu przeciwników, co zwolenników.

Rozbieżne opinie

– W sprawach gospodarczych byłbym za tym, aby można było prowadzić egzekucję już tylko na podstawie wyroku w pierwszej instancji. Znajomość przepisów wśród przedsiębiorców jest znacznie większa niż wśród osób fizycznych niebędących przedsiębiorcami. Poza tym częściej korzystają z pomocy pełnomocników – mówi radca prawny Stanisław Rachelski z Kancelarii Rachelski & Wspólnicy.

Odmiennego zdania jest adwokat Jacek Siński z Kancelarii Sołtysiński, Kawecki i Ślęzak. Jego zdaniem nigdy nie ma pewności, że wyrok wydany w pierwszej instancji utrzyma się w sądzie drugiej instancji. Wprowadzenie możliwości wyegzekwowania roszczenia już na podstawie wyroku pierwszej instancji wymagałoby poprawy poziomu orzekania w sądach. Przypomniał też, że już obecne przepisy przewidują możliwość prowadzenia takiej egzekucji na podstawie nakazu zapłaty wydanego w pierwszej instancji w postępowaniu nakazowym.

Prowadzi ona jednak często do zamrożenia konta w banku pozwanej firmy. Wprawdzie tylko do kwoty wskazanej w orzeczeniu, a to może z kolei doprowadzić nawet do utraty płynności finansowej przez przedsiębiorcę.

– Moim zdaniem nie powinno się naruszać zasady obowiązującej w procesie cywilnym jeszcze sprzed wojny, że nieprawomocny wyrok sądu pierwszej instancji nie rodzi żadnych skutków prawnych – mówi adwokat Jacek Siński.

Sędziowie są za

Sędziowie są zwolennikami proponowanych zmian.

– Większość wyroków w sprawach nakazowych uprawomocnia się. Najczęściej chodzi o niezapłacone faktury. Strona wie, że jest winna, ale z zapłaceniem zwleka jak najdłużej. Nie ma sensu tych spraw rozpoznawać na rozprawie, skoro na przykład obie strony będą zgodne co do tego, że trzeba zapłacić – mówi sędzia Waldemar Żurek sądu okręgowego w Krakowie.

Sędziowie zwracają też uwagę, że wprawdzie orzeczenia wydawane są czasem tylko na podstawie oświadczenia jednej ze stron, to jednak o ich treści strona zostaje zawiadomiona na piśmie. Może się od niego odwołać, np. domagając się przeprowadzenia rozprawy. Wprowadzenie tak restrykcyjnego postępowania ma wymusić na przedsiębiorcach, że zaczną wreszcie interesować się swoimi sprawami i będą odbierali korespondencję z sądu. Może to położyć kres coraz częściej stosowanemu przewlekaniu spraw przez strony w ten sposób, że uporczywie nie odbierają korespondencji.

Temu ma też przeciwdziałać zaproponowana w projekcie możliwość zastępczego doręczania korespondencji. Jeżeli strona nie zawiadomi rejestru lub ewidencji o zmianie siedziby firmy, a pismo zostanie doręczone na stary adres, to wywoła to skutki prawne, tak jakby zostało doręczone skutecznie. Pismo zostanie dołączone do akt sprawy.

Dyscyplinowanie stron

Zdaniem autorów projektu – przyspieszeniu postępowania w sprawach gospodarczych ma sprzyjać także zwiększone zdyscyplinowanie stron i pełnomocników. Groziłaby im grzywna wówczas, gdyby w sposób świadomy w złej wierze wprowadzili w błąd sąd i doprowadzili przez to do odroczenia rozprawy. Natomiast adwokat J. Siński uważa, że propozycja karania stron i pełnomocników grzywną jest środkiem quasi-karnym. Zastanawia się przy tym, jak sąd będzie udowadniał, że ktoś oszukiwał i działał w złej wierze.

– Jeżeli kogoś nie przyłapie na kłamstwie, to będzie musiał naruszyć domniemanie niewinności – pyta J. Siński.

Katarzyna Urbańska z PKPP Lewiatan uważa, że wprowadzenie takiego rozwiązania jest niepotrzebnym rygoryzmem w stosunku do pełnomocników.

Zdaniem sędziego Piotra Zimmermana, przewodniczącego XVII Wydziału Gospodarczego w Sądzie Rejonowym w Warszawie – w projekcie znalazła się propozycja, którą trudno będzie wyegzekwować. Chodzi o udowodnienie, że pełnomocnik albo strona powoływali się na nieprawdziwe okoliczności i na tej podstawie doprowadzili do odroczenia rozprawy, a w dodatku działali przy tym w złej wierze, mając świadomość, że te okoliczności nie są prawdziwe.

Z kolei sędzia Marcin Łochowski twierdzi, że to sąd decyduje o tym, jakie wnioski będą uwzględniane, a więc to nie pełnomocnicy faktycznie wpływają na przedłużenie postępowania i na to, czy sprawa zostanie odroczona i na jak długo. Jeżeli sąd jest zdeterminowany, aby sprawę zakończyć, to najczęściej może to zrobić.

Skargi na referendarza

Wątpliwości praktyków budzi też propozycja dotycząca sposobu rozpoznawania skargi na referendarza. Obecnie rozpoznaje ją w pierwszej instancji sąd rejonowy, a od tego orzeczenia przysługuje zażalenie do drugiej instancji do sądu okręgowego. Udział referendarza w sprawie postępowania więc nie przyspiesza, bo ze względu na sposób rozpoznawania skarg powstała dodatkowa trzecia instancja.

– Warto byłoby znowelizować przepis – dodając, że skargę na referendarza rozpoznaje ostatecznie ten sąd, w którym zostało wydane przez tego referendarza zaskarżone orzeczenie. Tylko tak można byłoby przyspieszyć postępowanie. Bez dodania określenia ostatecznie przepis można interpretować w ten sposób, że od orzeczenia w sprawie skargi przysługuje zażalenie do drugiej instancji, tak jak od każdego innego orzeczenia sądu pierwszej instancji – mówi sędzia Piotr Zimmerman.

Małgorzata Piasecka-Sobkiewcz