Źródło: Gazeta Finansowa Data: 20 marca 2009 Stanisław Rachelski – Społeczeństwa chętnie korzystają z instytucji polubownego rozwiązywania sporów, chociaż z różnym natężeniem w zależności od kraju i kontynentu. Współczesna mediacja rozwinęła się w Stanach Zjednoczonych Ameryki w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia, kiedy nastąpił gwałtowny rozwój alternatywnych metod rozwiązywania konfliktów. Metody te określono terminem ADR, który jest skrótem od „Alternative Dispute Resolution”. Rozwój mediacji ma źródło w szczególności w negatywnej ocenie tradycyjnych metod rozstrzygania sporów przez władzę ustawodawczą. Wzrost ilości teczek sądowych, kosztów z tym związanych, czas oczekiwania na wydanie wyroku, a później jego wydanie i wykonanie. Cel był jeden – skupić się na metodzie rozwiązania konfliktu a nie na nim samym. KOMENTARZ Stanisław Rachelski, radca prawny wspólnik w Rachelski i Współnicy Kancelaria Prawnicza Społeczeństwa chętnie korzystają z instytucji polubownego rozwiązywania sporów, chociaż z różnym natężeniem w zależności od kraju i kontynentu. Współczesna mediacja rozwinęła się w Stanach Zjednoczonych Ameryki w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia, kiedy nastąpił gwałtowny rozwój alternatywnych metod rozwiązywania konfliktów. Metody te określono terminem ADR, który jest skrótem od „Alternative Dispute Resolution.” Rozwój mediacji ma źródło w szczególności w negatywnej ocenie tradycyjnych metod rozstrzygania sporów przez władzę ustawodawczą. Wzrost ilości teczek sądowych, kosztów z tym związanych, czas oczekiwania na wydanie wyroku, a później jego wydanie i wykonanie. Cel był jeden – skupić się na metodzie rozwiązania konfliktu a nie na nim samym. Ugodowy sposób rozwiązania sporów – mediacja – to również swego rodzaju uzupełnienie metod rozwiązania sporów w obliczu pojawiających się technologii, za którymi systemy prawne rzadko „nadążają w czasie”. Obecnie na zachodzie Europy mediacja jest instytucją bardzo cenioną, zaś w Polsce i dawnych krajach demokracji ludowej wymaga upowszechnienia, ponieważ jest procedurą mało znaną dla Kowalskiego. Pokojowe rozwiązywanie sporów zawsze miało jeden cel – pogodzenie zwaśnionych stron przy uwzględnieniu oczekiwań i dążeń każdej z nich, oczywiście nie burząc porządku obowiązującego w danym przedziale czasowym historii. Dzisiaj są jednak zupełnie inne podstawy „mediowania” niż te w starożytności. Pomijam rozważania filozoficzne, a zwracam uwagę na te podstawowe zalety wynikaj ące wprost z pragmatyzmu. Mam na myśli wciąż narastający kryzys zaufania wobec wymiaru sprawiedliwości, jego powolność i przewlekłość, kosztowność oraz bardzo sformalizowane procedury sądowe. W Polsce toczący się spór sądowy trwa średnio aż 1000 dni. Oczekiwanie na nakaz zapłaty to często długie miesiące z różnych powodów – braku wykwalifikowanej i dobrze opłacanej kadry w sądach, ale również swoistego „bałaganiarstwa” urzędników sądowych. Wobec tego, dlaczego społeczeństwo tak rzadko korzysta z tej instytucji, niejako boi się jej? Bo jak nazwać sytuację, w której sędzia wyznacza mediację, a po kilku dniach, gdy strony sporu otrzymały już zawiadomienie o terminie i miejscu mediacji, nagle jedna z nich informuje profesjonalnego i doświadczonego mediatora, że nie chce mediować. I nie pomagają żadne argumenty, że przecież warto, ponieważ mediacja odbędzie się z korzyścią wyłącznie dla stron.

Chcemy, aby nasze artykuły były dla Ciebie interesujące i zawierały praktyczne informacje. Oddaj głos w naszej sondzie i zdradź nam, jakie tematy są dla Ciebie szczególnie ważne.